Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd potraktował księdza jak bandytę. Wyrok na proboszcza katedry w Gorzowie jest niebywale surowy i po ludzku niesprawiedliwy (opinia)

Zbigniew Borek, (jm)
- Nie przyczyniłem się do pożaru katedry. Kocham Kościół, kocham katedrę. Mam nadzieję, że wydany wyrok nie będzie mnie wiązał z pożarem – mówił w piątek proboszcz K
- Nie przyczyniłem się do pożaru katedry. Kocham Kościół, kocham katedrę. Mam nadzieję, że wydany wyrok nie będzie mnie wiązał z pożarem – mówił w piątek proboszcz K Jarosław Miłkowski
Proboszcza gorzowskiej katedry Zbigniewa K. sąd skazał na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, zapłatę 14 tys. zł grzywny i 10 tys. zł na fundusz pomocy ofiarom przestępstw. Wyrok ma też zostać wywieszony w gmachu sądu. Moim zdaniem jest drastycznie surowy i po ludzku niesprawiedliwy. Uważam, że gorzowski sąd potraktował księdza jak bandytę, a może i gorzej.

Fatalna jest cała wymowa tego wyroku. Oto proboszcz katedry - matki kościołów całej diecezji, zabytkowej perły regionu, symbolu Gorzowa - został jedynym „ojcem” dramatycznego pożaru.

Wyrok na proboszcza katedry w Gorzowie: piętno na wieki wieków

Uporządkujmy fakty. 1 lipca 2017 r. w ogniu stanęła zabytkowa wieża katedry (do dziś jest remontowana, wierni będą mogli do niej wrócić dopiero 23 października). Niespełna dwa lata później Prokuratura Okręgowa postawiła zarzuty: Zbigniewowi S. (były proboszcz dobrowolnie poddał się karze) i Zbigniewowi K. (obecny proboszcz do dziś nie przyznał się do winy).

- Zarzuty związane są ze sprowadzeniem zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób i mieniu w wielkich rozmiarach, bezpośredniego niebezpieczeństwa pożaru – informował ówczesny Roman Witkowski, rzecznik prokuratury.

- Nikt nie zarzuca księdzu, że wziął dwa kanistry benzyny i podpalił katedrę – podkreślał oskarżyciel publiczny

W ocenie prokuratury obaj duchowni – każdy z nich w czasie swojego probostwa w katedrze - jako „zarządcy obiektu budowlanego” nie wykonywali obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa pożarowego. - Uchybienia dotyczyły m.in. braku sprawnego systemu sygnalizacji pożarowej, braku wykonywania co najmniej raz w roku badań rezystancji instalacji elektrycznej wieży. Do tego braku oddzielenia kubatury wieży od naw kościoła poprzez zamknięcie drzwiami o odpowiedniej odporności ogniowej wejść na chór, nad sklepienie i do kościoła. Uchybienia dotyczyły też braku zasad ewakuacji, oddymiania obiektu oraz prowadzenia działań gaśniczych – wyliczał rzecznik prokuratury. W trakcie śledztwa wyszło na jaw m.in. to, że już kilka lat przed pożarem odłączono w katedrze system, który informował straż pożarną o zagrożeniu w XIII-wiecznej świątyni.

- Nikt nie zarzuca księdzu, że wziął dwa kanistry benzyny i podpalił katedrę – podkreślał oskarżyciel publiczny w piątek 11 września 2020 r. w gorzowskim Sądzie Rejonowym. Prokurator Mariusz Dąbkowski przypomniał też, że „nieznajomość prawa szkodzi, a zaniedbanie jest winą”. - Pożar nie obciąża oskarżonego. Gdyby tak było, zarzut byłby inny. Brak działania straży pożarnej czy innych służb nie wpływa na działania oskarżonego – tak z kolei uzasadniał wyrok sędzia Łukasz Gawdziński.

Cokolwiek by prokurator i sąd nie mówili, to piętno na księdzu proboszczu może zostać do końca życia (on sam o tym mówił w mowie końcowej). Nikt inny za pożar katedry nie odpowiedział, nie toczy się też żadne inne postępowanie prokuratorskie w tej sprawie. Opinia publiczna nie dowiedziała się o żadnych innych „winnych zaniedbań”. - Nie przyczyniłem się do pożaru katedry. Kocham Kościół, kocham katedrę. Mam nadzieję, że wydany wyrok nie będzie mnie wiązał z pożarem – mówił w piątek proboszcz K.

- Prawo budowlane wyraźnie mówi, że obiekt należy utrzymywać w należytym stanie. A kto jest za to odpowiedzialny? Z ustawy wynika, że właściciel i zarządca obiektu, a zarządcą jest w tym przypadku oskarżony – tak wyrok uzasadniał sędzia Gawdziński.

Proboszcz katedry w Gorzowie: Czuję się ofiarą tych zarzutów

Rozumiem ból, a nawet lęk księdza. Moim zdaniem literalne, niebywale wąskie podejście do tej sprawy najpierw gorzowskiej prokuratury, a potem sądu sprawi, że proboszcz katedry w Gorzowie zostanie jedynym „ojcem” dramatycznego pożaru. I to na wieki wieków.

Idę o zakład, że gdyby do pożaru nie doszło, nie byłoby też śledztwa i procesu. W razie wykrycia nieprawidłowości w zabezpieczeniu pożarowym katedry proboszcz dostałby zapewne wezwanie do ich usunięcia, być może niewysoką karę administracyjną. Pożar jednak był. Wstrząsnął nie tylko wiernymi. Najbardziej chyba samym księdzem Zbigniewem K. Rozmawiałem z nim feralnego wieczoru 1 lipca 2017 r., gdy ogień buchał z wieży. Nie potrafił znaleźć słów, tak był zbolały. Gdybym mu wtedy powiedział, że on jako jedyny stanie przed sądem w związku z tym pożarem, mógłby dostać zawału, którego najwyraźniej był bliski.

Na prawne wątpliwości już w śledztwie zwracała uwagę kuria zielonogórsko-gorzowska. „Przestępstwo z art. 164 § 1 k.k. jest przestępstwem umyślnym, co oznacza, że Prokurator Okręgowy w Gorzowie Wlkp. przyjmuje, iż tak były jaki i obecny proboszcz parafii katedralnej chcieli umyślnie sprowadzić niebezpieczeństwo nieszczęśliwego zdarzenia, do którego doszło lub się na to godzili. Takie stanowisko organów ścigania jest błędne. Nie sposób bowiem zarzucać tak byłemu jak i obecnemu proboszczowi umyślnego działania na szkodę powierzonej parafii katedralnej” - pisała.

Sędzia Gawdziński wyjaśnienia duchownego nazwał „naiwnymi i infantylnymi”

- Czuję się ofiarą tych zarzutów. Troszczyłem się i troszczę o Kościół. Jako kapłan pierwszym moim zadaniem jest duszpasterstwo, jest troska o życie duchowe. Parafia nie prowadzi działalności gospodarczej, nie jest firmą, a proboszcz nie jest menedżerem. Nigdy nie miałem żadnych uwag ze strony straży pożarnej. O tych zadaniach zupełnie nie wiedziałem – mówił proboszcz K. w sądzie.
Sędzia Gawdziński wyjaśnienia duchownego nazwał „naiwnymi i infantylnymi”.

Wyrok w sprawie katedry: gdzie była straż pożarna i inne służby?

Wszyscy wiemy, że „nieznajomość prawa szkodzi”. Pytanie jednak, gdzie w czasie łamania w katedrze przepisów przeciwpożarowych były odpowiednie służby? Gdzie była straż pożarna? Dlaczego nie egzekwowała przepisów?

Takie argumenty podnosił w sądzie obrońca księdza K. - Ona legitymizowała taki stan rzeczy w katedrze. Straż pożarna ma przecież cały szereg środków perswazji, z zakazem wstępu do obiektu włącznie. Komendant państwowej straży pożarnej powinien wydać decyzję – mówił adwokat Marek Hrybacz. Wykazywał też, że kontrole w zabytkowych obiektach sakralnych w diecezji strażacy zaczęli robić dopiero po pożarze w katedrze!

Czy brak takich działań straży pożarnej stanowi rozgrzeszenie dla jednego i drugiego proboszcza? Powiedzmy sobie jasno: nie. Stanowią jednak niezwykle ważną „okoliczność łagodzącą”, która w śledztwie i procesie nie została należycie uwzględniona. Nie przekonują mnie więc dziś zapewnienia prokuratury i sądu, że proboszcz (właściwie obaj) odpowiedzieli za zaniedbania, a nie „za pożar”.

Wymowa całej sprawy jest inna – a w każdym razie całkowicie inny będzie jej odbiór społeczny. Opinia publiczna uzna, że za pożar odpowiada proboszcz. W tym – podkreślmy: błędnym – przekonaniu utwierdzi ją dodatkowo surowość wyrok. Proboszcza Zbigniewa K. sąd skazał na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, zapłatę 14 tys. zł grzywny i 10 tys. zł na ofiary przestępstw. Do tego wyrok ma zostać wywieszony w budynku sądu. Jakby mało było pręgieża w 21-miesięcznym śledztwie i 11-miesięcznym procesie! To wyrok drastycznie surowy i po ludzku niesprawiedliwy. Uważam, że gorzowski sąd potraktował księdza proboszcza jak bandytę, a może nawet i gorzej.

Piątkowy wyrok jest nieprawomocny. Liczę więc, że sąd wyższej instancji go uchyli, a w trakcie ponownego rozpatrzenia sprawy Sąd Rejonowy w Gorzowie potraktuje proboszcza łagodniej.

Zobacz wideo: tak płonęła katedra w Gorzowie:

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska