Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd pracy stanął po stronie byłego pracownika żagańskiej firmy

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Stanisław Małachowski zgodził się na ugodę, według której pracodawca spełnia praktycznie wszystkie jego żądania. - Otrzyma wypłatę i świadectwo pracy - mówił nam w czwartek (fot. Małgorzata Trzcionkowska)
Stanisław Małachowski zgodził się na ugodę, według której pracodawca spełnia praktycznie wszystkie jego żądania. - Otrzyma wypłatę i świadectwo pracy - mówił nam w czwartek (fot. Małgorzata Trzcionkowska)
Przed sądem pracy doszło w czwartek do ugody między firmą Dringenberg, a mężczyzną, który nie dostał pieniędzy, ani świadectwa pracy za dwa dni zatrudnienia w strefie gospodarczej. Pisaliśmy o tym w grudniu.

Czytaj też: Były pracownik firmy Dringenberg czuje się wykorzystany przez pracodawcę

Przypomnijmy, że Stanisław Małachowski dostał skierowanie z Powiatowego Urzędu Pracy do pracy w firmie Dringenberg Polska, w żagańskiej strefie gospodarczej Wűrtha. Bezrobotny mężczyzna ukończył kurs spawacza w PUP i miał nadzieję na zatrudnienie w tym kierunku. Po rozmowie kwalifikacyjnej został postawiony przy komputerowym urządzeniu i produkował elementy do szafek roboczych. - Pracowałem przez dwa dni, 4 i 5 października ubiegłego roku, po 8 godzin dziennie, z piętnastominutową przerwą - opowiada S. Małachowski. - Moje elementy trafiły do dalszej obróbki. Po dwóch dniach zostałem wezwany do biura, a kierownik poinformował mnie, że się nie nadaję. Odprawili mnie bez żadnej umowy, ani zapłaty za wykonaną pracę.

S. Małachowski założył sprawę w sądzie pracy. Domagał się zapłaty za wykonaną pracę, ekwiwalentu za zniszczoną odzież roboczą, a także zawarcia z nim umowy o pracę. Podkreślał, że razem z nim pracowało tam kilka innych osób, które prawdopodobnie zostały potraktowane w ten sam sposób.

Czytaj też: Lubuscy pracodawcy nie wypłacili ponad 3 mln zł należnych pensji

Podczas pierwszej rozprawy mecenas Zbigniew Czajka, reprezentujący pracodawcę, przedstawił umowę o dzieło z 27 września, która rzekomo była przygotowana dla próbnego pracownika. Ale nie była przez niego podpisana, a Danuta Brzeska, kadrowa firmy, zaprosiła byłego pracownika po odbiór umowy i pieniędzy z tytułu umowy o dzieło dopiero w grudniu, gdy ten złożył już pozew do sądu. Wtedy sprawa była już znana także, dzięki publikacji w "GL”.

Umowa wzbudziła wątpliwości sędziego Pawła Jabłońskiego, który dopytywał, czemu nie została podpisana 4 lub 5 października, czyli w czasie gdy S. Małachowski pracował w zakładzie? Sąd przypuszczał, w tamtym czasie żadnej umowy nie było.

W czwartek przed sądem doszło do ugody między S. Małachowskim, którego reprezentował mecenas Jan Ciesielski, a spółką Dringenberg. Z. Czajka bez zbędnych dyskusji zaproponował byłemu pracownikowi Dringenberga wypłatę za dwa dni robocze, w pełnym wymiarze godzin, w wysokości 110 zł brutto. Z ustawowymi odsetkami od 6 października do dnia wypłaty, która powinna nastąpić w ciągu 7 dni. Do tego świadectwo pracy za dwudniowy okres próbny. Małachowski przyjął te warunki i zrezygnował z ekwiwalentu za roboczą odzież. Podkreślał, że najbardziej zależało mu na świadectwie pracy, które powinien otrzymać 4 miesiące temu.

Na rozprawie obecna była D. Brzeska oraz kierownik Maciej Reczuch. Oboje zostali wezwani w charakterze świadków, jednak wobec zawartej ugody sąd zrezygnował z ich przesłuchania. Na pytanie, czy szefostwo zakładu jest zadowolone z ugody z pracownikiem, D. Brzeska odmówiła komentarza. Pytana przez "GL”, czemu nie zawarła z nim umowy jeszcze w październiku, zapytała retorycznie, czy zawsze tak jest, że pracownik na próbę od razu dostaje umowę do ręki? Może nie, ale w świetle prawa powinien. Powinien też dostać wypłatę, za wykonaną pracę.

Czytaj też:  Gdy pracodawca obniża pensję

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska