Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Saperzy z medalami. Pracowali pod wpływem adrenaliny

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Kapitan Jarosław Żeglarski i major Ireneusz Dominiak. Każdy ma na swoim koncie po kilkanaście tysięcy unieszkodliwionych powojennych pozostałości.
Kapitan Jarosław Żeglarski i major Ireneusz Dominiak. Każdy ma na swoim koncie po kilkanaście tysięcy unieszkodliwionych powojennych pozostałości. fot. Dorota Nyk
- To były setki hektarów poligonu. Pięć lat pracy przez kilka miesięcy w roku, w bardzo trudnych warunkach. Na podmokłych terenach, w bagnie - opowiadają mjr rezerwy Ireneusz Dominiak i kpt. Jarosław Żeglarski.

Obaj są z 6. Ośrodka Przechowywania Sprzętu w Głogowie. W latach 90. uczestniczyli w oczyszczaniu z niewypałów i niewybuchów dawnych poligonów poradzieckich koło Przemkowa. Kilka dni temu razem z kolegą kpt. Rafałem Kuropatnickim otrzymali za tę pracę odznaczenie od ministra ochrony środowiska.

- Koło Przemkowa pracowaliśmy w latach 1991 - 1995, a później jeździliśmy tam na interwencje - wspomina Ireneusz Dominiak. - To są podmokłe tereny, wręcz bagna. Zdarzało się, że pracowaliśmy po kolana lub po pas w bagnie. Rosjanie wiadomo jak je zostawili. Było tam bardzo dużo niewypałów i niewybuchów, głownie bomb lotniczych o wadze od 50 do 100 kg. Ale wydobywaliśmy także amunicję strzelecką i artyleryjską. Pod Przemkowem mieliśmy także przypadki pocisków zawierających substancje chemiczne.

Kapitan Jarosław Żeglarski był wtedy początkującym saperem, z niewielkim doświadczeniem. Wpuszczono go na głębokie wody. - W wojsku służę od 1991 roku. Pod Przemkowem to była moja pierwsza akcja, pierwsza styczność z niewypałami i niewybuchami. Znaleźliśmy ich wtedy setki, tysiące - opowiada.

Dominiak od 2005 roku jest cywilnym pracownikiem garnizonu. - Prowadzę dokumentację i już nie wychodzę w teren. Tęsknię, ale cóż, taka kolej rzeczy. Brakuje tej adrenaliny, ale teraz młodzi muszą się uczyć - mówi. - W wojsku przepracowałem 23 lata. Unieszkodliwiłem ponad 11,5 tysiąca niewypałów i niewybuchów.

W Głogowie obecnie pracują dwa minerskie patrole oczyszczania terenu. Jeden zajmuje się południem województwa lubuskiego, a drugi środkową częścią Dolnego Śląska. Takich patroli w całej Polsce działa 35.

- W Głogowie od czasów napoleońskich stacjonowały służby saperskie - wspomina Dominiak, który jest także znawcą historii miasta. - Po drugiej wojnie wywożono niewypały i niewybuchy furmankami, tyle ich było - bo przecież tutaj przez 1,5 miesiąca walczyło kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy. Ziemia pozostałości po tych walkach będzie jeszcze wypychała dziesiątki lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska