Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka: Po co komu ta reforma?!

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Po reformie w drugiej lidze wystąpi aż siedem lubuskich drużyn. Rajbud Meprozet GTPS Gorzów i Olimpia Sulęcin znów zagrają w jednej grupie.
Po reformie w drugiej lidze wystąpi aż siedem lubuskich drużyn. Rajbud Meprozet GTPS Gorzów i Olimpia Sulęcin znów zagrają w jednej grupie. Bogusław Sacharczuk
To prawdziwa rewolucja - tak można określić nowy system drugiej ligi mężczyzn. Polski Związek Piłki Siatkowej dał szansę wszystkim 53 zespołom, które zgłosiły akces do tych rozgrywek i... poszerzył je do sześciu grup.

W poprzednim sezonie w jednej z czterech grup drugiej ligi występowało pięć lubuskich ekip. Teraz to się zmieni, bo PZPS zdecydował się na nowy podział. Od jesieni będzie sześć grup, a w każdej zagra minimum osiem drużyn.

Do północno-zachodniej trafiły Olimpia Sulęcin, Rajbud Meprozet GTPS Gorzów, Orzeł Międzyrzecz i bezskutecznie walczący od dwóch sezonów o powrót na szczebel centralny Orion Sulechów. Rywale to AZS UAM Poznań, Krispol Września, Morze Bałtyk Szczecin, LO MS Świnoujście i Wilki Wilczyn. W południowo-zachodniej zobaczymy z kolei: AZS UZ Zielona Góra, Sobieskiego Arenę Żagań, Astrę Nowa Sól i Chrobrego Głogów. Nasi zmierzą się z Juvenią Głuchołazy, Victorią Wałbrzych, Gwardią Wrocław, Bielawianką Bielawa i Ołavią Oława.

Zmianie uległ też system rozgrywek. Runda zasadnicza rozpocznie się 28 września, a skończy 18 stycznia. Po niej pięć czołowych ekip zamiast play offu znów zagra między sobą mecz i rewanż. Punkty zdobyte w pierwszym etapie nie zostaną jednak zaliczone, lecz w zależności od miejsca drużyny dostaną 9, 6, 3, 1 lub 0 "oczek". To samo czeka walczących o utrzymanie. Do ligi wojewódzkiej spadną jedynie ostatnie zespoły - nie będzie baraży z trzecioligowcami. O pierwszą ligę w półfinałowym, a potem finałowym turnieju zagrają dwie najlepsze drużyny z każdej grupy. Z dwunastki tylko najlepszy duet poczuje smak awansu.

Co sądzą o reformie nasi? - Korzyść jest taka, że będzie więcej grania, a tego potrzeba młodzieży. Tyle tylko, że nie pierwszy raz bardzo długo nie wiadomo, jak budować zespół i nakreślić plan przygotowań oraz jakie uwzględnić koszty. Przecież związek zaskoczył kluby rewolucyjnymi zmianami na dwa miesiące przed startem ligi - skomentował Krzysztof Kocik, grający drugi trener GTPS-u.
Jeszcze dalej poszedł szkoleniowiec Olimpii Sulęcin. - Ta decyzja jest nie fair wobec tych, którzy grali o utrzymanie w barażach. Nikt mi nie wmówi, że reforma została zaplanowana dopiero teraz, a nie z wyprzedzeniem. GTPS, który miał dodatkowe mecze, mógł dzięki temu zaoszczędzić 20-30 tysięcy złotych - uważa Łukasz Chajec, który widzi też plusy i minusy. - Cieszę się, że w drugiej lidze pokaże się więcej lubuskich ekip. Boję się jednak, że spadnie ranga i prestiż rozgrywek. No i niestety nie będzie derbów z Zieloną Górą, które zawsze stały na wysokim poziomie...

Podobnie sądzi trener AZS UZ. - Czeka nas duża dawka meczów. Fajnie, że okazję do pokazania się dostaną kluby z mniejszych miejscowości, dla których centralny szczebel był do tej pory poza zasięgiem. Nie wiem tylko, czy wszyscy wytrzymają to finansowo - martwi się Tomasz Paluch.

Uzasadniona radość u beniaminków, ale... - Gdy związek zgłosił propozycję poszerzenia ligi nie było mowy o pieniądzach. Tymczasem mówi się, że za zakamuflowaną "dziką kartę" trzeba będzie zapłacić. To pewnie nie będzie tysiąc złotych. Mimo to warto zostać w drugiej lidze, bo gra niżej to żaden efekt marketingowy - ocenił Andrzej Sroga, członek zarządu Orła.

O opłacie nic nie słyszał z kolei prezes Oriona Arkadiusz Lickindorf. - Jeśli to będą kwoty rzędu 10 tysięcy złotych, wówczas chyba zrezygnujemy. Lepiej przeznaczyć te pieniądze na inne cele - przyznał sulechowianin.

Umiarkowane nastroje także w Nowej Soli. - Inaczej jest, gdy awans wywalczy się na boisku, a inaczej, gdy przy zielonym stoliku. Oby reforma pozwoliła klubom zaoszczędzić choćby na dojazdach - mówi trener Astry Edward Szwec.

Reformę krytykuje dyrektor Sobieskiego Areny. - To błędna decyzja, zła droga. My na awans pracowaliśmy 11 lat, dziś jesteśmy stabilnym klubem. Najpierw trzeba coś udowodnić na boisku, a potem liczyć na awans. Przykład naszych drużyn, które bardzo szybko odpadły w barażach pokazuje, że poziom w Lubuskiem nie jest zbyt wysoki. Podobnie w wielu innych regionach Polski, więc nie mam złudzeń, że poziom spadnie - twierdzi Kazimierz Poprawski.

A Chajec dodaje: - Mam wrażenie, że taki zabieg centrali to forma sprawdzenia pewnej formuły. Już kiedyś mieliśmy rozgrywki makroregionalne i chyba to ku temu zmierza. Za rok może okazać się więc, że czeka nas kolejna rewolucja, o której wolę nawet nie myśleć...

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska