Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal pod koniec meczu GKP - Wisła! (wideo, zdjęcia)

Redakcja
2 min meczu. Za chwilę Grzegorz Wan (z lewej) zdobędzie gola dla gorzowian.
2 min meczu. Za chwilę Grzegorz Wan (z lewej) zdobędzie gola dla gorzowian. fot. Kazimierz Ligocki
Dziś w Gorzowie arbitrzy zaległego meczu między GKP i Wisłą Płock wypaczyli wynik. - Skrzywdzili moich chłopaków! - grzmiał trener gospodarzy Adam Topolski.

[galeria_glowna]

GKP GORZÓW - WISŁA PŁOCK 1:1 (1:0)

GKP GORZÓW - WISŁA PŁOCK 1:1 (1:0)

Bramki: Wan (2) - Sielewski (90).
GKP: Janicki - Wojciechowski, Grocholski, Jakosz, Topolski - Kaczorowski (od 63 min Janusiński), Maliszewski, Kaczmarczyk, Maliszewski, Wan - Moojen (od 90 min Ilków-Gołąb), Czerkas (od 46 min Piątkowski).
WISŁA: Melon - Chwastek, Wyczałkowski, Pacan, Grzelak (od 63 min Lasocki) - Grudzień (od 46 min Majewski), Sielewski, Masłowski, Wyszogrodzki - Gęśla, Koczon (od 69 min Wiśniewski).
Czerwona kartka: Grocholski (90). Żółta kartka: Pacan. Sędziował Piotr Wasilewski (Kalisz). Widzów 1.500.

90. minuta spotkania. Gorzowianie prowadzą tylko 1:0, choć już dawno mogli zapewnić sobie zwycięstwo. Czas działa na ich korzyść, ale akurat jest "kocioł" pod naszą bramką. To ostatnia szansa gości na remis.

Do piłki dochodzi Kamil Gęśla. Napastnik Wisły strzela niecelnie głową, a po chwili pada w polu karnym, naciskany przez Pawła Grocholskiego. Główny "sprawiedliwy" zerka w stronę bocznego i... następuje konsternacja, bo wskazuje na wapno! To ewidentny karny z kapelusza, co po meczu przyzna delegat PZPN-u. W dodatku świetnie grający do tej pory młody obrońca GKP zostaje ukarany czerwoną kartką!

- Będziemy wnioskowali o jej anulowanie - pada komentarz obserwatora po obejrzeniu nagrania z telewizyjnej kamery, które kilka minut po konferencji prasowej zobaczyli też m.in. dziennikarze, trener GKP i sędziowie. Zwłaszcza boczny, który sygnalizował "jedenastkę" miał po analizie spornej akcji skwaszoną minę.
Marnym pocieszeniem jest komunikat: arbitrzy dostaną niskie noty, niewykluczone, że zostaną odsunięci od sędziowania następnych meczów. Cały czas załamany był "sprawca" nieszczęścia. - W szatni Paweł ze łzami w oczach zaklinał się, że nie popełnił przewinienia! - tłumaczył Grocholskiego A. Topolski.

- Chłopak zagrał mecz życia, a wy mu go zabraliście! - rzucił w stronę sędziów jeden z naszych. A szkoleniowiec GKP dodał: - Tak ma wyglądać polska piłka? Nadal dziwicie się, że kibice obrzucają was wyzwiskami?!

Oj, było gorąco... Ciekawie było również w trakcie meczu. Zanim kibice usiedli wygodnie na trybunach, niebiesko-biali prowadzili już 1:0. Daleko kopniętą przez Sławomira Janickiego piłkę przejął Frederico Moojen i od razu zagrał do Grzegorza Wana, a ten strzelił nie do obrony w długi róg.

Potem wydawało się, że nasi zmiażdżą rywali. Sygnały ostrzegawcze docierały sporadycznie, choć np. w 12 min GKP uratował słupek. Kolejne gole dla gospodarzy powinny paść zwłaszcza między 51 a 61 min. Nie padły, a niewykorzystane sytuacje zemściły się na sam koniec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska