Konkurs jak każdy inny. Dyrektor został wybrany. Naczelnik oświaty Barbara Groncik i zastępca burmistrza Grzegorz Garczyński nie mają obiekcji. Ale...
Zdaniem Marzeny Wodeckiej tych "ale" jest kilka. - Zarzuty przedłożone zostaną burmistrzowi w ramach protestu - wyjaśnia. - Pani Śpiewak szkalowała dobre imię mojej szkoły. Jednak najpoważniejszy zarzut to ten, że udała się w przeddzień głosowania do jednego z członków komisji. A konkretniej do przedstawiciela rady rodziców (nazwisko do wiadomości redakcji). Dyskutowała z nim o wyborach nowego dyrektora.
Członek komisji nie zaprzecza: - Owszem, 9 czerwca była u mnie pani Śpiewak. Owszem, rozmawiała o wyborach i o swoich planach na szkołę. Teraz twierdzi, że chciała mi pomóc po pożarze, w którym spłonął mój dom. To niesmaczne. Dom spalił się dwa i pół miesiąca temu. Wcześniej pani Śpiewak ani razu się u mnie nie pojawiła. Dopiero teraz, przed wyborami...
Co na zarzuty M. Wodeckiej odpowiada W. Śpiewak? - To pomówienia - kwituje krótko. A w jakim celu udała się do członka komisji wyborczej? - Odwiedziłam po prostu pogorzelców, mieszkających niemal po sąsiedzku. Chciałam zaoferować pomoc. Czy kandydat na dyrektora nie może wyjść do ludzi i porozmawiać? - pyta rozgoryczona.
Do konkursu na dyrektora SP 3 stanęły trzy kandydatki. M. in. wspomniana W. Śpiewak i pełniąca dotychczas tę funkcję M. Wodecka.
Kandydatki zaprezentowały się przed dziewięcioosobową komisją, zatwierdzoną przez burmistrza Marka Cebulę. W skład komisji weszły dwie osoby ze związków zawodowych (ZNP i Solidarność), dwóch przedstawicieli kuratorium, trzy osoby z urzędu miasta. Szkołę podstawową nr 3 reprezentował przedstawiciel rady rodziców i członek grona pedagogicznego.
Wanda Śpiewak dyrektorem SP 1 jest od trzech lat. I pozostanie nim tylko do końca sierpnia. Jeszcze w marcu zarzekała się, że murem stała będzie za swoją szkołą. Podkreślała swoje przywiązanie do "czerwonej" jedynki i do specyficznego, jak twierdziła, społeczeństwa dolnego Krosna. W piątek wystartowała w konkursie na dyrektora SP 3. Wygrała. Teraz zostawi ukochaną jedynkę, by, jak sama przyznaje, rozwinąć skrzydła.
- Nowa posada to dla mnie nobilitacja, to awans - nie ukrywa zadowolenia. - Poznałam już część społeczeństwa Krosna. Teraz poznam ludzi z drugiej części miasta. A jedynka zawsze miała szczęście do dobrych dyrektorów. Dlaczego teraz miałoby być inaczej?
Od wielu miesięcy w mieście chodzą słuchy, że to właśnie jedynka w przyszłości ma być zlikwidowana. W ramach szukania oszczędności. - Czyżby kapitan uciekał z tonącego okrętu jako pierwszy? - pytają niektórzy mieszkańcy. To jednak, póki co, tylko pogłoski i ludzkie gadanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?