Spółka Know How weźmie szpital w Szprotawie, ale bez części załogi

Dzisiaj przedstawiciele Know How wraz z burmistrzem i radnymi rozmawiali z dyrekcją Narodowego Funduszu Zdrowia.
Umowa proponowana szprotawskiemu szpitalowi nie zmieniła się i będzie o ok. 1,2 mln zł niższa, niż w ubiegłym roku. Nie będzie też pogotowia, ponieważ konkurs na ratownictwo medyczne wygrała firma z Żar.

- Oferta funduszu była taka, jak poprzednio - zaznacza Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka NFZ.
Jednak tym razem szczecińska spółka uznała, że warunki są do zaakceptowania. Kontrakt z funduszem zostanie prawdopodobnie podpisany za kilka dni.

W piątek w magistracie miała się odbyć nadzwyczajna sesja rady miasta, na której radni mieli podjąć decyzje o cofnięciu likwidacji. Została odwołana przez burmistrza Franciszka Sitko, ponieważ powołany przez Know How Nowy Szpital Szprotawa zadeklarował, że jednak przejmie szprotawski szpital.
Przypomnijmy, że spółka miała przejąć szpital 1 stycznia, ale w ostatniej chwili odstąpiła i zostawiła szpital samemu sobie. Bez kontraktu i w obliczu ewakuacji pacjentów.

Decyzja zapadła ok. godz. 14.00, po rozmowach z dyrekcją Narodowego Funduszu Zdrowia i spółki Know How. - Mogę powiedzieć, że jestem dobrej myśli i po dzisiejszych rozmowach wszystko idzie w dobrym kierunku - stwierdza Marcin Szulwiński, dyrektor Nowego Szpitala. - Propozycja finansowa NFZ jest niższa, niż to przewidywaliśmy, z tego powodu modyfikacji musi ulec umowa z gminą.

Będzie okrojony?

Jeśli spółka przejmie szprotawski szpital, to bez 25 osobowej załogi pogotowia, ponieważ konkurs na ratownictwo medyczne wygrała firma z Żar. Na razie trudno wyrokować, ile osób po za pogotowiem zostanie zwolnionych, ale jak zapowiada M. Szulwiński, umowę z gminą trzeba będzie dostosować do okrojonego kontraktu z NFZ. Rozmowy z gminą, dotyczące zobowiązań spółki i liczby zwolnionych ludzi są przewidziane na jutro.

W chwili obecnej w szprotawskim szpitalu pracuje ok. 200 osób. Ile zostanie po przekształceniu w NZOZ? Na razie nie wiadomo. Do przejęcia szpitala ma dojść w ciągu kilku dni, jednak M. Szulwiński nie chce składać wiążących obietnic i zaznacza, że jest dobrej myśli.