Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o krótką drogę do lasu obok posesji przy ul. Odlewniaka w Nowej Soli

Wojciech Olszewski [email protected]
W grudniu 2008 roku urząd miasta zapowiedział, że po zasięgnięciu opinii Lasów Państwowych droga zostanie trwale zamknięta
W grudniu 2008 roku urząd miasta zapowiedział, że po zasięgnięciu opinii Lasów Państwowych droga zostanie trwale zamknięta fot. Wojciech Olszewski
- Gdy chciałem, by urząd miasta zamknął drogę obok mojego domu, to zaproponowano mi jej wykupienie. Gdy spełniłem postawione warunki, wykupu odmówiono, bo droga ma być ogólnodostępna. O co w tym wszystkim chodzi? - pyta Czytelnik ,,GL''.

Zaczęło się niewinnie. Józef Kurczyna jesienią ubiegłego roku zwrócił się do urzędu miasta z wnioskiem o zamknięcie wjazdu do lasu biegnącego obok jego posesji przy ul Odlewnika.

Denerwowało go to, że starą drogę przeciwpożarową wykorzystywali budowlańcy dojeżdżający na plac budowy przy strefie. - Nie chciało im się jeździć naokoło, więc znaleźli sobie skrót - mówi. W grudniu 2008 roku urząd miasta odpowiedział, że po zasięgnięciu opinii Lasów Państwowych droga zostanie trwale zamknięta. Miały stanąć tam słupki. Magistrat równocześnie informował, że "istnieje możliwość zakupu działki na poprawę zagospodarowania".

Jednak J. Kurczyna musiał spełnić pewne warunki: dostać zgodę od nowosolskiego nadleśnictwa i zebrać opinie sąsiadów. Zebrał więc podpisy i uzyskał zgodę leśników.

Tymczasem do urzędu wpłynęło pismo od mieszkańców, którzy sprzeciwili się zamknięciu drogi. Urząd miasta sporządził więc listę 37 posesji i nakazał panu Józefowi zebranie podpisów zgadzających się na zamknięcie przejazdu u ponad połowy z nich. Listę miał dostarczyć do końca maja 2009 r.. Zebrał 22 podpisy i zaniósł listę do urzędu. Wkrótce dostał pismo, że po zebraniu opinii prezydent... zmienia decyzję i "pozostawia przejście na mieniu gminy".

- Napisałem odwołanie, by sprawę wykupu działki rozpatrzono ponownie. W tej sprawie zabrakło konsekwencji, zostaliśmy co najmniej niezrozumiale potraktowani. Warunki zawarte w piśmie spełniłem, uzyskałem wymagane co najmniej 50 proc. podpisów. Czyżby nikt tego nie zauważył? Po co zatem była ta lista?- dziwi się J. Kurczyna.

Udał się do przewodniczącego rady miasta Piotra Szyszko, który poprosił o pismo w tej sprawie i zapewniał, że będzie ona ponownie rozpatrzona. - We wrześniu dwukrotnie rozmawiałem z urzędnikami, którzy zapewniali mnie, że działka, na której jest droga, przeznaczona jest do sprzedaży. Wtedy ponownie zwróciłem się do urzędu z wnioskiem o wykup działki i poprosiłem o zamontowanie słupków ograniczających wjazd. Słupki postawione wcześniej przez miasto ktoś ukradł - mówi J. Kurczyna.

Czytelnik otrzymał w kolejnym piśmie z urzędu zgodę na słupki, pod warunkiem, że zgodzi się na nie sąsiad i wykonają je we własnym zakresie.

W połowie października dostał kolejne pismo, w którym magistrat informował, że zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego działka pomiędzy posesjami stanowi ciąg pieszo-jezdny i kupić jej nie można. "Z przykrością informuję, że pismem w sprawie likwidacji ścieżki i wykupu terenu został pan wprowadzony w błąd. Droga pozostanie ogólnodostępna i nie planuje się jej zamknięcia poprzez montaż słupków" - przeczytał w dokumencie.

Pan Józef napisał na prezydenta skargę do rady miasta. Wybrał się w ubiegły piątek na sesję. Radni zdecydowali, że zajmą się sprawą w środę na spotkaniu komisji rady.

- Jako wyjaśnienie od prezydenta usłyszałem tylko to, że urzędnik się pomylił. Tymczasem to prezydent zaproponował wykupienie działki, nałożył na mnie warunki do spełnienia i je spełniłem. Teraz wszystko stanęło na głowie. Kto tak naprawdę podejmuje decyzje? Ktoś, nie wiem dlaczego, zmienia ustalone wcześniej reguły. Pytałem prawników, twierdzą, że prezydent złożył obietnicę publiczną, więc musi mi tę działkę sprzedać. Będę o to walczył - mówi J. Kurczyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska