Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starsza kobieta z Żar przeżywa horror z powodu wybryków sąsiada

Janczo Todorow
- Proszę zobaczyć co się dzieję na moim suficie - pokazuje Gertruda Dziemba.
- Proszę zobaczyć co się dzieję na moim suficie - pokazuje Gertruda Dziemba. fot. Janczo Todorow
Gertruda Dziemba mieszka od dłuższego czasu ma problemy z sąsiadem. Twierdzi, że pomimo wielu skarg, znikąd nie otrzymała pomocy. Ostatnią deskę ratunku upatrzyła w "GL".

Czytelniczka ma już 80 lat i najwyraźniej potrzebuje spokoju. Jak na złość przy ul. Chrobrego mieszka nad nią mężczyzna, który nie przejmuje się za bardzo jej wiekiem i tym, że trzeba zachować umiar, kiedy ma się za sąsiada kobietę w podeszłym wieku. - Jestem już tym zmęczona - wzdycha Gertruda Dziemba.

- Od jakiegoś czasu sąsiad z góry zalewa mi łazienkę, niebawem z sufitu odpadnie tynk. Na nic się nie zdają moje prośby, żeby przestał. Mało tego, do sąsiada na okrągło przychodzą jacyś goście, siedzą do późnego wieczora i piją, hałasują, nie można nawet spać.

Imprezy całą noc

Kobieta twierdzi, że interweniowała w Zakładzie Wspólnot Mieszkaniowych. Poradzono jej, żeby w sprawie zalanego sufitu w łazience zwrócić się do firmy ubezpieczeniowej. - Ale oni dają kwotę, która nie wystarczy na naprawę - żali się G. Dziemba.

- Szkoda mi sąsiadki, trzeba jej jakoś pomóc - mówi Helena Poniatowska, która mieszka w tej samej klatce kamienicy. - Kobieta wykończy się nerwowo.
- Wiele razy byłam u sąsiada z góry, mówiłam mu, że znowu zalał mi łazienkę. Ale on nawet nie chce tego zobaczyć. Niezmiennie powtarza, że u niego wszystko jest w porządku i nie zalewa.

- Ja się jego po prostu boję, on nie pracuje, ciągle u niego siedzą kumple. Jeden z nich przychodzi z wielkim psem, boję się nawet przejść korytarzem. A światło na klatce pali się całą noc, bo imprezują - opowiada G. Dziemba.

Nie ma śladu

Kilka razy próbowaliśmy skontaktować się z sąsiadem pani Gertrudy. Nie zastaliśmy go. Pod jego drzwiami na korytarzu stoi tapczan. Staruszka podejrzewa, że to na nim siedzą jego znajomi. - We wspólnocie o wszystkim wiedzą, ale nikt nie może mi pomóc - twierdzi G. Dziemba.

W Zakładzie Wspólnot Mieszkaniowych zapewniają, że nie ma żadnego śladu interwencji starszej pani. - Przejrzałem całą dokumentację i nie znalazłem żadnego zgłoszenia od tej pani - mówi Piotr Pisarski, kierownik ZWM. - Na początku kwietnia było zebranie wspólnoty, ale pani Dziemba nie była na nim obecna.

Sprawa nie jest beznadziejna, jeżeli ta pani złoży do nas pismo w sprawie uciążliwości, które przeżywa przez sąsiada, to wówczas możemy wszcząć procedurę administracyjną, powiadomimy urząd miejski i Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, które będą egzekwować od sąsiada - najemcy przestrzegania zasad współżycia społecznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska