Stilonowcy jechali do Bielawy z obawami o wynik, bo mieli spore problemy w linii obrony. Stoper Adam Gruszecki musiał pauzować za żółte kartki, zaś Radosław Somrani i bramkarz Dawid Dłoniak czuli jeszcze w kościach fatalne zderzenie, które zafundowali sobie tydzień wcześniej na stadionie przy ul. Olimpijskiej. Początek spotkania zdawał się potwierdzać złe przeczucia gości.
W 16 min Robert Kozioła zagrał piłkę ręką w polu karnym, sędzia bez wahania wskazał na "wapno", a Tomasz Zieliński pewnie wykonał "jedenastkę". Gospodarze cieszyli się z prowadzenia tylko pięć minut. W 21 min technicznym strzałem wyrównał Rafał Świtaj, zaś zaledwie 120 sekund później do siatki rywali trafił Paweł Posmyk. By nie było wątpliwości, kto walczy o awans do drugiej ligi, a kto marzy tylko o utrzymaniu się na "trzecim froncie", po przerwie stilonowcy zapisali na koncie kolejne dwa trafienia.
Więcej przeczytasz w piątek w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?