Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sto procent w górę

Michał Iwanowski
Nie 40 zł, lecz 80 zł za posiedzenie komisji rady miejskiej - taką podwyżkę diet chcą jutro uchwalić miejscy radni.

Nowa rada miasta pracuje od kilku miesięcy, ale posiedzeń miała już sporo. - Ostatnio szczególnie dużo było posiedzeń komisji rady, nawet po pięć w miesiącu - szacuje burmistrz Wiesław Szkondziak.

Radnych jest 15, a komisji pięć. Średnio więc każdy radny jest członkiem trzech komisji. Kilka razy w miesiącu musi zatem spędzić kilka godzin na posiedzeniu, by przygotować projekty uchwał na sesję. Choćby taki projekt jak ten podwyższający do 80 zł diety za każdą naradę komisji. Bo dziś za każde takie posiedzenie dostaje 40 zł.

Rozdawnictwo
Radny Mirosław Snoch głosował na komisji za przyjęciem tego projektu. - Kwota 40 zł nie jest na tyle duża, by rekompensować utracone pobory, wynikłe z nieobecności w pracy w czasie posiedzeń komisji - uzasadnia. Ta argumentacja jest o tyle zaskakująca, że pracodawca musi oddelegować radnego na sesje czy posiedzenia komisji, bez utraty poborów. To jego obowiązek.

- Ale wiadomo, że pracodawcy nie patrzą na to zbyt przychylnie - mówi Snoch, zastrzegając jednak, że jego pracodawca nigdy nie dał mu tego odczuć. - Choć ja na przykład mam pracę zmianową i zawsze staram się brać urlopy na czas posiedzeń komisji i sesje rady.

Trzy komisje rady miasta zaopiniowały już pozytywnie podwyżki diet. Jutro będzie nad tym głosować rada miasta na sesji. Burmistrz Szkondziak jest zniesmaczony: - Radni przed wyborami zapewniali, że idą do rady pracować społecznie, a teraz okazuje się, że to był po prostu skok na kasę. My akurat nie jesteśmy tak bogatą gmina, by pozwolić sobie na takie rozdawnictwo na rzecz radnych.

Złudny ślad

Burmistrz zarabia prawie 6 tys. zł brutto razem z dodatkiem specjalnym 996 zł, jaki przyznała mu rada. Rada mogła mu przyznać maksymalnie 2 tys. zł, a dała połowę tego.

Radny Snoch widzi jednak oszczędności w pieniądzach wydawanych na prezydium rady miasta. - Mamy dwóch wiceprzewodniczących rady, a każdy z nich dostaje po 300 zł ryczałtu miesięcznie - wylicza. - Rocznie na jednego wypada więc po 3.600 zł. Często powołujemy się na przykład Bytomia Odrz., a tam akurat wiceprzewodniczący rady dostaje stawkę szeregowego radnego. Powinniśmy pójść tym śladem.

Ale pójście tym śladem może okazać się złudną oszczędnością. Szeregowy radny w Nowym Miasteczku dostaje dziś 80 zł za sesję. Jeśli więc jutro rada podwyższy do tej samej kwoty dietę za udział w komisji, to w miesiącu wystarczy jedna sesja i trzy komisje, by ,,szeregowy'' radny dostawał więcej niż wiceprzewodniczący rady.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska