MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strzelce Kraj.: Fabryka jak yeti: wszyscy o niej słyszeli, ale nikt jej nie widział

(ad)
Strzelce Kraj.: Fabryka jak yeti: wszyscy o niej słyszeli, ale nikt jej nie widziałTaką wizualizację fabryki przedstawiono gminie w listopadzie.
Strzelce Kraj.: Fabryka jak yeti: wszyscy o niej słyszeli, ale nikt jej nie widziałTaką wizualizację fabryki przedstawiono gminie w listopadzie. Materiały prasowe
Minęły trzy miesiące, odkąd szwajcarski inwestor obiecał w Strzelcach wielką fabrykę. Dotąd nic więcej nie wiadomo - nawet tego, jak nazywa się ta firma.

To była rewelacyjna wiadomość: tuż przed wyborami, w listopadzie 2014 r., gmina ogłosiła, że szwajcarski inwestor, potentat branży żywnościowej wybuduje w miejscowej podstrefie ekonomicznej wielką fabrykę mrożonek. Wcześniej firma wysyłała do Strzelec projektantów, oglądali ponoć teren strefy, rozmawiali z władzami gminy. Pod koniec listopada do miasta przyjechał przedstawiciel inwestora - Janusz Piotr Zienkiewicz, dyrektor warszawskiej firmy Project Management Intertecno. Na  specjalnej konferencji zaprezentował projekt fabryki i wizualizacje. Zapowiedział, że budowa fabryki ruszy we wrześniu 2015 r., a pracę znajdzie w niej najpierw kilkaset, a później nawet i tysiąc osób. Nazwy inwestora nie ujawniono.

Krótko po konferencji dowiedzieliśmy się jednak, że trzy dni wcześniej tę samą rewelację ogłoszono na drugim końcu Polski - w Zamościu. Janusz Piotr Zienkiewicz zaprezentował tam nawet tę samą wizualizację fabryki. W obu miastach pojawiły się podejrzenia, że to wyborcza ustawka: Strzelce i Zamość były akurat przed drugą turą wyborów na burmistrza i prezydenta. Podejrzewano więc, że wielka fabryka i setki miejsc pracy to jedynie przedwyborcza obietnica bez pokrycia. Jednak ówczesny burmistrz Strzelec Wiesław Sawicki oraz przedstawiciel inwestora zapewniali, że inwestycja jest pewna w obu miastach, a nawet w jeszcze dwóch innych lokalizacjach w kraju.

Minęły trzy miesiące od złożonych obietnic, a w sprawie budowy fabryki nie wiadomo nic nowego. Szwajcarski inwestor wciąż się nie ujawnił, wciąż nie przekazał oficjalnej decyzji o nowej fabryce. Ani w Strzelcach, ani w Zamościu. - Próbujemy dowiedzieć się, jak potoczy się ta sprawa. Jednak przedstawiciel inwestora zwodzi nas od stycznia, twierdzi, że nie ma żadnych nowych informacji lub kontaktu ze Szwajcarami. Zależy nam na tej inwestycji, ale potrzebujemy realnego planu, a my przecież nawet nie wiemy, jak nazywa się mityczny szwajcarski inwestor, wciąż jest to owiane tajemnicą. Dziwię się poprzednikom, że sami najpierw nie dopytywali o nazwę firmy. Cała sprawa jest niepokojąca, tym bardziej, że Zamość ma ten sam problem - mówi nowy burmistrz Strzelec Mateusz Feder.

W Zamościu też nic nowego. - Ostatnio kontaktowaliśmy się z warszawskim przedstawicielem szwajcarskiej firmy w  styczniu. Nie powiedział, kiedy zapadnie ostateczna decyzja o budowie. Czekamy na informację - mówi Marek Gajewski, rzecznik prezydenta Zamościa.

Czeka na informację także sam przedstawiciel inwestora Janusz Piotr Zienkiewicz. - Nic nowego w temacie fabryki nie wiem. Szwajcarzy nie zdecydowali się jeszcze na zakup ziemi, choć decyzja inwestora miała zapaść na początku roku. Liczę na to, że pod koniec marca będę wiedział coś więcej. Nie odłożyłem tej sprawy na bok. Dzwonię do Szwajcarii systematycznie, raz w tygodniu. My też czekamy na ich ostateczną decyzję - mówi Janusz Piotr Zienkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska