Przeczytaj też: Sulechów. W przyszłym roku tylko drobne inwestycje
- Uwaga, przyjechała „Gazeta Lubuska”, wszyscy się uśmiechają - woła na całą halę Jacek Łojewski, kierownik nowego zakładu. To przedsiębiorstwo Christianapol, a dokładniej filia fabryki mebli tapicerowanych z Łowynia koło Międzychodu. Mimo że pomieszczenie jest wielkie, głos dociera do wszystkich pracowników. I od razu widać, iż panuje tu sympatyczna, rodzinna atmosfera, a nowo zatrudnieni uśmiechają się nie tylko dlatego, że przyjechała „GL”.
- Staramy się dbać o ludzi, dlatego jest już gotowa część socjalna - kierownik wraz z koordynatorem Krzysztofem Dąbrowskim prowadzą do nowych pomieszczeń, powstałych wewnątrz hali produkcyjnej. - Proszę, łazienka, szatnia, a tutaj nowoczesny piec gazowy ogrzewający całą halę, dalej jest stołówka.
- Wcześniej nie było tu nic poza podłogą i ścianami, tę przestrzeń wydzierżawiliśmy od firmy Amanda - podpowiada pan Krzysztof. - Od podstaw zbudowaliśmy pomieszczenia socjalne, doprowadziliśmy elektrykę, media.
Przeczytaj też: Sulechów przymierza się do targów gospodarczych
Lokując swój zakład w Sulechowie, fabryka mebli z Łowynia wykorzystuje sytuację na naszym rynku zatrudnienia. Wiadomo bowiem, iż w mieście jest duży głód pracy. A z kolei zamówień na meble z Łowynia wciąż przybywało. Stąd decyzja dyrekcji Christianapolu o uruchomieniu zakładu przy ul. Łochowskiej. Będą powstawały tutaj trzy modele mebli tapicerowanych, będą, bo na razie zakład jest w fazie rozruchu i szkolenia.
- Zatrudniliśmy do tej pory 25 osób, głównie tapicerów i szwaczki - ciągnie J. Łojewski. - Jednak chcemy jeszcze kilka osób przyjąć, bo praca u nas odbywa się na dwie zmiany. Po 19 osób na zmianę, w sumie zatem 38 pracowników niezbędnych jest przy produkcji.
Przeczytaj też: Sulechowska uczelnia buduje w Kalsku przetwórnię żywności
- Dowiedziałam się od koleżanki, że powstaje nowy zakład i jest praca - mówi zatrudniona jako szwaczka Monika Adamek, która dojeżdża z Bojadeł. - Pasuje mi takie zajęcie, jestem zadowolona. Przedtem byłam na urlopie macierzyńskim...
Krystian Kot też dojeżdża, ale ma bliżej, bo mieszka w Głoguszu. Z zawodu jest mechanikiem samochodowym, zaś w nowej firmie będzie zajmował się.... klejeniem mebli. - Nie ma pracy i trzeba brać to, co się nadarzy - stwierdza. - A tutaj nas przeszkolono, więc każdy wie, co robić.
Kierownictwo filii potwierdza, że wszyscy nowi pracownicy przechodzą szkolenie zawodowe. Ekipa fachowców z Łowynia będzie w Sulechowie do końca stycznia 2012 r., aż wszystkich nauczy, jak należy wykonywać poszczególne czynności.
- Zaczęliśmy dwa tygodnie temu, ale jesteśmy w fazie szkolenia i organizacji, robimy równolegle - tłumaczy kierownik. Na razie jeszcze cały proces produkcyjny toczy się w jednej hali, tutaj jest też magazyn materiałów. Ale i to się zmieni.
- Docelowo zatrudnimy w Sulechowie 60 osób - mówi dyrektor produkcji Marcin Błażewicz.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?