- Kradzieże w naszym gospodarstwie trwają od dawna, ale wcześniej złodziei udawało się złapać - opowiada pani Joanna z administracji Tiperary Farm na Kruszynie. Czyli dużego gospodarstwa rolnego, gdzie hoduje się setki krów, uprawia ziemię, słowem dawnego PGR-u, który został sprywatyzowany. Kieruje nim Holender Mechiel Melse. - Raz były to kradzieże kiszonki, potem paliwa, zresztą złodzieje buszowali nie tylko u nas, ale i u mieszkańców Kruszyny. Ale tych złapano. Jednak ostatnio następni narazili farmę na poważne straty i Mechiel się wkurzył.
Otóż w poprzednią piątkową noc złodziej lub złodzieje w głupi sposób - bo odcinając nożami - wykradli miedziane kable od komputerów służących do kierowania wielkimi maszynami rolniczymi. Cztery drogie komputery, każdy wart 20 tys. zł, są do wyrzucenia. Natomiast z nocnego nagrania w niedzielę wynika - bo firma ma kamery monitorujące - że inny złodziej skradł paliwo i olej do maszyn.
- Normalnie widać na filmie, jak facet idzie z bańkami, że czuje się jak u siebie, czyli wszystko tu zna - stwierdza pracownica. Niestety, kaptur na głowie uniemożliwia rozpoznanie.
- Mamy nocnego stróża, ale on nie czuje się bezpiecznie - mówi M. Melse. - Poza tym to duże gospodarstwo. Jeśli stróż pójdzie w jeden kąt, to złodzieje, którzy go na pewno obserwują i kontaktują się ze sobą, przenoszą się w inne miejsce.
Pracujący w Tiperary Farm magazynier stwierdza, że kradzieże różnego sprzętu i paliwa zdarzały się na farmie od dawna, ale od roku się nasiliły. - Ludzie kradną co im wpadnie pod rękę, nawet cukier, kawę z pomieszczeń gospodarczych - mówi. Podkreśla zorganizowanie złodziei.
M. Melse ma pretensje do policji, że po jego telefonie o popełnieniu przestępstwa radiowóz dociera do gospodarstwa nawet po 1,5 godziny. - Przecież to policja jest dla nas, ja nie będę siedział przez noc z karabinem, żeby pilnować gospodarstwa! - irytuje się Holender. Dlatego postanowił, że za wskazanie osoby, osób dokonujących kradzieży da nagrodę w wysokości 4 tys. zł.
- Nie ma przeciwwskazań dla takiej nagrody - przekazuje podinsp. Małgorzata Barska, z biura prasowego zielonogórskiej policji. Jednocześnie podkreśla, że w ostatnim czasie nie było żadnych zgłoszeń kradzieży na farmie na tel. 997. - Jest za to zgłoszenie sprzed dwóch miesięcy i w tej sprawie toczy się postępowanie - przekazała "GL" rzeczniczka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?