Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szamb mają już dość, chcą kanalizacji!

Alicja Bogiel
Marek Leszkiewicz na ogrodzie za domem ma trzy szamba. Swoje, siostry i sąsiada. To dlatego nikt z nich nie może wykupić mieszkania.
Marek Leszkiewicz na ogrodzie za domem ma trzy szamba. Swoje, siostry i sąsiada. To dlatego nikt z nich nie może wykupić mieszkania.
Zielonogórzanin Marek Leszkiewicz pod nosem ma trzy szamba - swoje i sąsiadów. Chociaż z dwóch stron posesji są rury kanalizacyjne. Sam by się do sieci podłączył już ze 100 razy... Ale to budynek miejski.

O problemach M. Leszkiewicza z ul. Objazdowej i jego rodziny pisaliśmy już w 2007 roku. - I chociaż zakład komunalny obiecał wtedy wpisanie sieci kanalizacyjnej do planów inwestycyjnych, do tej pory nawet jednej rury nie zakopano - opowiada zielonogórzanin. - Miasto dokłada teraz do remontu kamienic na deptaku bogatym przedsiębiorcom. Niech najpierw wyremontują swoje budynki! Czy ja jestem gorszy od mieszkańców śródmieścia? Może inne podatki płacę?

Wszystko robią sami...

Leszkiewicz jest rozgoryczony, bo razem z rodzeństwem od lat mieszka w budynku komunalnym i od lat remontują go oni na własny koszt. Zrobili już sporo. Stoimy na podwórku przed budynkiem przy Objazdowej. Obok altana (wykonana przez lokatorów), oczko wodne (zrobione rękami lokatorów), w budynku wymienione wszystkie okna (miasto na razie pieniędzy nie zwróciło)... - Siostra zrobiła sobie mieszkanie z komórki, łazienkę wybudowała, pokoje. A zakład komunalny jedynie naliczył czynsz za lokal. Wysoki, bo też i standard lokalu przecież jest teraz wysoki - opowiada zielonogórzanin.

Budynek trzeba ocieplić. To znaczy, trzeba było już dawno... - Płacę majątek za gaz, którym ogrzewamy mieszkanie... - denerwuje się lokator. - A i tak zamarzają rury w domu. Tej zimy w nocy córka obudziła nas z krzykiem, że woda leje się po schodach. Przecież tak nie można mieszkać.

Leszkiewicz dogadał się z rodzeństwem, że ocieplą budynek. Ale zakład komunalny musiałby wyłożyć chociaż materiały. - Przecież to budynek miejski, oni powinni to zrobić. My chcemy ich nawet częściowo wyręczyć i zapłacić wykonawcy. Byle tylko coś zrobić... - opowiadają lokatorzy z Objazdowej.

Pismo w tej sprawie trafiło do zakładu komunalnego w lutym. Do tej pory nie ma żadnej odpowiedzi. Chociaż... po naszej interwencji u zastępcy dyrektora Wiktora Fanajło odpowiedź jest. - Wkrótce u lokatorów pojawi się kierownik administracji osiedla - zapowiada W. Fanajło. - Ma ustalić zakres potrzebnych robót i zasady wykonania prac. My musimy jeszcze dopracować prawne kwestie. Pomysł lokatorów uważam za cenny. Jeśli sami chcą polepszyć stan budynku, chcemy im pomóc.

Największy problem Leszkiewiczowie mają jednak z brakiem kanalizacji. W tym rejonie miasta szamba już dawno znikły. Są już tylko w enklawie domków jednorodzinnych. Opróżnianie ich jest niespecjalną przyjemnością nie tylko dla właścicieli małych posesji. Smród niesie się do pobliskich wieżowców i bloku. - U nas w budynku tak tego nie czuć - mówi Ewa Stasiak z budynku socjalnego. - Ale jak się przechodzi obok tych domków, to naprawdę czuć...

- Śmierdzi jak diabli. Szczególnie jak opróżniają szamba - opowiada Teresa Orlicka z wieżowca naprzeciwko. - Na szczęście mieszkam teraz z drugiej strony wieżowca...

Józef Orczuk ma jednak pecha i jego okna wychodzą akurat na szamba. I smród. Szczególnie uciążliwy latem.

Może będzie chociaż ocieplenie...

M. Leszkiewicz pokazuje nam trzy studzienki na ogrodzie za domem. - To jest moje szambo, to siostry, a to przepływowe od sąsiadów. Najważniejszy zbiornik jest jeszcze z czasów Hitlera. Ciekawe, jaki byłby wynik sprawdzanie jego szczelności...

Czy szamba nie powinny być czasami już zlikwidowane? - pytamy Jana Markowskiego ze spółki Zielonogórskie Wodociągi i Kanalizacja.

- Jest prawo, które nakazuje podłączenie się do sieci miejskiej - odpowiada. - Za jego nieprzestrzeganie są kary. Proszę jednak rozmawiać z właścicielem budynku.
- Doskonale wiemy, że te szamba trzeba zlikwidować - mówi wicedyrektor Fanajło. - Ta inwestycja była w tegorocznym planie, była w ubiegłym, ale została przesunięta, bo pojawiły się pilniejsze potrzeby, np. przeciekające dachy. Naprawdę czasami musimy dokonywać ciężkich wyborów. Pieniędzy jest mało. Tu odpływ ścieków jest, szamba są wywożone...

Przez wspólne szamba jednak lokatorzy trzech budynków nie mogą wykupić mieszkań. Od lat. Musi być oddzielne przyłącze. I ludzie czekają na nie od kilkunastu lat... Ile to jeszcze potrwa? - Budowa kanalizacji na pewno będzie w przyszłym planie inwestycji, ale reszta zależy od ilości pieniędzy i potrzeb - mówi W. Fanajło.

Leszkiewicz ostatnio wyszukał nowe przepisy, które przewidują, że sieć kanalizacyjna w ulicy to urządzenia, za które ma zapłacić spółka wodociągowa, nie zakład komunalny. - To może przekona ZGKiM do tej inwestycji - mówi lokator.

- To są nowe kwestie. I rzeczywiście można tak interpretować te przepisy - przyznaje J. Markowski. - Abyśmy jednak to my wykonali prace, muszą być w wieloletnim planie uchwalonym przez radę. Zakład komunalny może jednak sam to wykonać i zwrócić się do naszej spółki lub miasta o zwrot części kosztów.
- Rozważymy to - zapowiada W. Fanajło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska