Szarpanie tortu z unijną kasą

Teraz marszałek rozszerza listę. Czy skończy się to otwartą wojną?

Nikt nie ma wątpliwości, że pula unijnych 440 mln euro z Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego to największa w historii szansa dla lubuskich miast. Dlatego walka o te pieniądze coraz bardziej rozpala głowy burmistrzów i zaostrza konkurencję.

Zwłaszcza że marszałek Marcin Jabłoński sporą część kasy podzielił uznaniowo w formie tzw. listy indykatywnej projektów, które nie muszą startować w konkursach, by dostać dofinansowanie. Wystarczy, by marszałek i inni decydenci spojrzeli na miasto czy gminę przychylnym okiem.

Wynagrodzi krzywdę?

Pierwszy rzut pieniędzy nastąpił w lutym. Nowa Sól dostała wprawdzie 8,5 mln zł na budowę drogi łączącej strefę ekonomiczną z ul. Staszica, ale na liście nie zabrakło paradoksów. Znalazło się tam np. 1,7 mln zł na budowę ronda w Nowej Soli przez Zarząd Dróg Wojewódzkich. Szkopuł w tym, że chodzi o Rondo Ojca Medarda, które zostało wybudowane i sfinansowane w... 2007 r. Nawet zdążyło się wysłużyć od tysięcy aut, jakie od półtora roku przetaczają się tędy.

To proceduralny wybieg. Budowa tego ronda spełniała wszystkie wymogi unijne i została zrealizowana po 1 stycznia 2007 r., więc mogła być sfinansowana z funduszy LRPO i... od razu rozliczona. W zamian drogowcy obiecali, że kasę rozliczoną za rondo przeznaczą na przebudowę drogi z Nowej Soli do Bytomia Odrz., której projekt nie spełniał unijnych wymogów.

- Jeśli z tego powodu mamy się cieszyć, to ja dziękuję - mówi prezydent Wadim Tyszkiewicz. - Nie przyszło nam nawet do głowy, żeby ubiegać się o pieniądze na takie fanaberie, jak budowa basenu. Bo mamy pilniejsze potrzeby. Ale kiedy zobaczyłem, że na budowę krytej pływalni kasę bez konkursu dostał Międzyrzecz czy Sulechów, zmieniliśmy zdanie.

Miasto zaczęło już oficjalnie starać się o 22 mln zł na basen. Marszałek pracuje nad poszerzeniem listy indykatywnej, a w wywiadzie radiowym stwierdził, że wynagrodzi krzywdę Nowej Soli.

Jak zadowolić wszystkich

O CO WALCZY NOWA SÓL?

* 13,5 mln zł na budowę Centrum Transferu Technologii i Wiedzy przy strefie ekonomicznej
* 8,6 mln zł na przebudowę biblioteki i zagospodarowanie przyległego "ogrodu sztuk"
* 11 mln zł na rozbudowę Domu Kultury z salą kinową i centrum konferencyjnym
* 19 mln zł na rewitalizację dzielnicy portowej z fontannami i mostem zwodzonym
* 18 mln zł na budowę nowej drogi od węzła na S3 do szpitala
* 22 mln zł na kryty basen

Nowa Sól złożyła sześć dużych projektów z LRPO. Ale w mieście nikt nie robi sobie wielkich nadziei. Urzędnicy wszystkich szczebli nie ukrywają, że o podziale kasy decydują względy - delikatnie mówiąc - pozamerytoryczne, by nie powiedzieć wprost: polityczne czy personalne.

Zastanawiają się, dlaczego kasę hojnie dostaje Sulechów, gdzie osobą odpowiedzialną za unijne dotacje w magistracie jest były wicemarszałek z SLD Edward Fedko, przyjaciel obecnego wicemarszałka z SLD Tomasza Wontora. Zastanawiają się, dlaczego przychylnie traktowany jest Żagań, którego niedawnym wiceburmistrzem był Waldemar Sługocki, obecny szef departamentu LRPO w urzędzie marszałkowskim.

Jabłoński tłumaczy, że przy podziale pieniędzy myśli wyłącznie o tworzeniu wojewódzkich "centrów wzrostu", które trzeba doinwestować. I o tym, żeby jak najbardziej rozsądnie i sprawiedliwie podzielić unijny tort.

Tymczasem w interesie Nowej Soli nie ma komu lobbować. Wprawdzie Tyszkiewicz uważa się za sympatyka PO, ale raczej bez wzajemności, bo jego sympatykiem nie jest Bożenna Bukiewicz, a to od niej politycznie uzależniony jest marszałek Jabłoński. Tyszkiewicz niejednokrotnie krytykował lubuską PO, podobnie jak nowosolski poseł PO Bogdan Bojko, który swego czasu otwarcie nazwał Bukiewicz "królową intryg". Liderka partii ponoć do dziś nie może mu tego zapomnieć, mimo że Bojko przeprosił.

Jak to się skończy? Marszałek w czerwcu chce ogłosić poszerzoną listę. Już ma ponad 200 wniosków z całego województwa. W tym sześć z Nowej Soli...