Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szef PBI obciążył prezydenta Jędrzejczaka (wideo)

(niko, paw)
Sprawa w tzw. aferze budowlanej jest już na finiszu. Dziś od rana w gorzowskim Sądzie Okręgowym oskarżeni wygłaszają mowy końcowe.
Sprawa w tzw. aferze budowlanej jest już na finiszu. Dziś od rana w gorzowskim Sądzie Okręgowym oskarżeni wygłaszają mowy końcowe. Tomasz Nieciecki
Zygmunt M, były szef PBI, od którego zaczęła się tzw. afera budowlana powiedział w sądzie, że "kiedy miał dość opłacania się przedstawicielom miasta, a więc prezydentowi Tadeuszowi Jędrzejczakowi i firmie Budinwest dostał kopa w tyłek i został odsunięty od miejskich zleceń".

Prezydent Jędrzejczak i jego obrońca poprosili o uniewinnienie.

Przeczytaj też: Prezydent Jędrzejczak został skazany. Aż 6 lat więzienia!

W Sądzie Okręgowym w Gorzowie trwa najgłośniejszy proces karny w historii miasta. Na ławie oskarżonych w tzw. aferze budowlanej zasiada m.in. prezydent Tadeusz Jędrzejczak. Prokuratura chce dla niego 7 lat więzienia. Wyrok powinien zapaść w lipcu. Dziś wygłaszane są mowy końcowe. Zygmunt M. obciążył prezydenta miasta. Stwierdził także, że gwoździem do trumny dla jego firmy było to, iż miasto wypowiedziało mu kontrakty, kiedy sprzeciwił się dawaniu łapówek.

Obrońca Zygmunta M. Jerzy Synowiec mówił dziś w sądzie, że wraz ze swym klientem zdecydowali się współpracować z wymiarem sprawiedliwości. Oskarżony licząc na łagodną karę, złożył obszerne wyjaśnienia. - Ktoś, kto mówi, że oskarżony się mści, składając obciążające innych zeznania, myli się. Nam chodzi o bezwzględną uczciwość wobec wymiaru sprawiedliwości - stwierdził mecenas Synowiec.

Swą mowę końcową ma dziś wygłosić T. Jędrzejczak. Nie wiadomo jednak czy zdąży. Jeśli nie, zrobi to na piątkowej rozprawie.

Śledztwo w aferze budowlanej trwało 5 lat, proces ponad 2,5 roku. O co chodzi w tej sprawie? Zdaniem prokuratury miasto płaciło firmom budowlanym za prace, których nie wykonano albo zostały wykonane jedynie częściowo. Prokuratura uważa, że dzięki temu w latach 1998-2002 wyprowadzono z miejskiej kasy 6 mln zł. Prokuratura zainteresowała się sprawą po doniesieniu pracowników i wierzycieli na zarząd PBI. Donieśli, że zarząd działa na szkodę upadającej spółki. Sprawa ujrzała światło dzienne w lutym 2004 r., gdy aresztowano pierwszych podejrzanych. Za kratki trafili szefowie PBI. Potem prezydent.

Dziś kolejna rozprawa, na której będą wygłaszane mowy końcowe. Trzy tygodnie temu prokurator Ewa Cybulska dla oskarżonych zażądała kar więzienia, w tym 7 lat dla prezydenta i aby zapłacił ponad 1 mln zł tytułem wyrządzonych szkód. Chce dla niego także 10 lat zakazu pełnienia funkcji kierowniczych w administracji państwowej.

Prezydent twierdzi, że jest niewinny i to powie dziś lub w piątek w sądzie.

Z ostatniej chwili
Prezydent Jędrzejczak i jego obrońca poprosili o uniewinnienie.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska