MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła mojej pamięci...

Redakcja
Zawsze mile wspominam swoje lata szkolne, chociaż przypadały na lata wojny (1940 -1945) i potem okres powojenny.

Był bardzo ogromny zapał do nauki, a młodzież była przesiąknięta i trzeba było przerabiać materiał z dwóch klas w jednym roku. Brak było pomocy naukowych, zwłaszcza w szkołach wiejskich, ja chodziłem wówczas (1940 rok) gdzie uczył jeden nauczyciel wszystkich przedmiotów, a dzieci sto, a może więcej. Główną pomocą dla mnie był zeszyt i ołówek, dla nauczyciela: tablica, kreda, ścierka do ścierania tablicy. W klasie było zimno, brakowało tez opału. Ale wszystkich łączyła: chęć do nauki, a nauczyciel był "główną encyklopedią wiedzy".

Szkoła mojej pamięci - na Ziemi Lubuskiej - to szkoła w Sztabówce (obecnie Drągowina) w gminie Nowogród Bobrzański - bez sali gimnastycznej, bez pracowni prac ręcznych... Pamiętam ją doskonale i swoich nauczycieli: Władysław Filar - kierownik szkoły (1946-48), Józefa Rozumko - polonistka, Henryk Tarkowski - plastyk, muzyk, ks. Jan Majchrzycki z Nowogrodu Bobrzańskiego uczył religii do 1948 roku. Ta szkoła dała mi "bilet do szkoły średniej" w Zielonej Górze...

Placówki szkolne, do których chętnie chodziłem uczyły mnie życia, poznawania zwyczajów i obyczajów różnych kultur na Ziemi Lubuskiej.

Z perspektywy lat wiele się w szkołach zmieniło na dobre i złe. Dobre jest to, że szkoły mają wiele pomocy naukowych, a nauczyciele mają ukończone studia, po dwie specjalizacje, są też piękne sale wykładowe, monitory, telewizory, sprzęt audiowizualny, a więc warto się uczyć - bo nauka to potęgi klucz...

Wiele się też mówi o szkole, że za dużo eksperymentuje, dzieci klas I - III mają za "ciężkie tornistry".

Jednak młodzież bywa arogancka, nie szanuje swoich nauczycieli. Przykładem niech będzie publikacja "Gazety Lubuskiej" z 4 kwietnia "Strażacy na tropie gazu" pióra Tomasza Ruska - uczennica znalazła sposób, żeby nie pisać sprawdzianu... Smutne to obrazki, ale prawdziwe, które występują w naszych szkołach. Warto się zastanowić, jaką dać receptę na takie problemy.

Jedno jest pewne, że należy z młodzieżą ciągle rozmawiać, uczyć dobrych przykładów. Podobnie jest z naszym kodeksem drogowym: chociaż wielu kierowców ma prawo jazdy, jednak dochodzi do kolizji na drogach.

Pamiętajmy, że trzeba młodych uczyć i wychowywać, a właśnie od tego jest pedagogika.

Na zakończenie redaktor Tomasz Rusek pyta: "Czy powinno się ograniczyć swobodną sprzedaż gazu pieprzowego?" Tak, ograniczyć, a może w ogóle wycofać ze sklepów? O tym trzeba mówić i pisać, bo życie jest wielkim darem dla człowieka...

Kazimierz Kulas
Międzyrzecz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska