Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital miasta i powiatu

Beata Bielecka
Wicestarosta Grzegorz Tomczak zdradził nam wczoraj plany wobec kostrzyńskiego szpitala. Powiat chce go prowadzić razem z miastem.

Zmiany mają być lekarstwem na długi (ponad 55 mln zł). Żeby wyprowadzić szpital na prostą starostwo zdecydowało w kwietniu o likwidacji Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej i utworzeniu na jego bazie niepublicznego ZOZ-u. Konsekwencją było powołanie spółki, w której na razie udziały ma tylko powiat.

Powiat szuka pieniędzy

Wczoraj wicestarosta Tomczak powiedział "GL", że kilka dni temu powiat zaproponował władzom Kostrzyna, żeby miasto weszło do spółki. - Wystąpiliśmy do burmistrza z propozycją uczestniczenia w kształtowaniu i prowadzeniu nowej jednostki - wyjaśnił. Powiat nie sugerował, ile udziałów miasto mogłoby mieć w spółce, ale Tomczak nie krył, że nawet wszystkie.

Burmistrz Andrzej Kunt, zapytany przez nas, co o tym sądzi powiedział: - Decyzja będzie w rękach radnych. Moim zdaniem zauważą, że nie mamy już czego współtworzyć, bo powiat sam najpierw powołał spółkę, podkreślając, że w całości należy do niego, a kilka dni temu radę nadzorczą i zarząd (na czele zarządu stanął obecny dyrektor szpitala Andrzej Waszkiewicz - red.). Nie braliśmy w tym udziału. Zdaje się, że szykuje się wyraźny podział na tych, którzy chcą zarządzać i tych, którzy mają współfinansować szpital - dodał. Burmistrz zastrzegł jednak, że miasto nie ma jeszcze wypracowanego stanowiska w tej sprawie. On sam uważa, że lepiej gdyby spółka była własnością wyłącznie powiatu lub miasta. - Powiat jest dla nas ryzykownym partnerem, bo nie ma pieniędzy - dodał.

Wicestarosta podkreślił, że temat udziałów jest otwarty. Tłumaczył, że powiat samodzielnie utworzył spółkę, bo chciał na początku jak najlepiej przypilnować interesów mieszkańców. Przyznał, że w przyszłości będzie rozważał wprowadzenie inwestora z zewnątrz, który dofinansowałby szpital.

Pracownicy się boją

Tego najbardziej boi się załoga. - Nie wiemy, ile osób straci pracę i jak będą wyglądały pensje - mówi szefowa związku zawodowego pielęgniarek Alina Łaskawa. Starostwo już zapowiada, że likwidacja SP ZOZ (26 czerwca ma to przegłosować rada powiatu) i utworzenie niepublicznego ZOZ, oznacza redukcję zatrudnienia. - Wynika to z rachunku ekonomicznego. 2,4 mln zł strat za 2006 r. wynikało głównie ze zbyt dużych wydatków na wynagrodzenia (75 proc. długu - red.). Istotnych oszczędności nie da się więc zrobić bez redukcji zatrudnienia - tłumaczył nam Tomczak.

W planach jest zwolnienie około 10 proc. pracowników. Do spółki mają przejść najlepsi. Niektórzy będą mogli liczyć nawet na atrakcyjniejsze zarobki. - Chcemy ich zachęcić w ten sposób do pracy - mówi wicestarosta. Nowa spółka ma zacząć działać po wakacjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska