W ostatnich dniach znacząco wzrosła liczba zachorowań na koronawirusa w naszym województwie. Jednym z ognisk zakażeń jest Dom Pomocy Społecznej w Jordanowie, w powiecie świebodzińskim. O tej sytuacji piszemy na bieżąco.
Stąd też w na oddziale zakaźnym Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze przebywa większa liczba pacjentów z dodatnim wynikiem testów na koronawirusa.
W ostatnim czasie liczba zakażonych zaczęła dość gwałtownie rosnąć
- Mamy pacjentów, którzy zostali nam też przekazani właśnie z ognisk (koronawirusa dop. red.) - wyjaśnia Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze.
Ale nie tylko. Ogólnie na oddziale zakaźnym we wtorek, 14 lipca, przebywało 17 pacjentów. Wszyscy mieli dodatni wynik testów na koronawirusa. Dochodzą też do tego osoby przebywające w izolatorium (te powstały w zielonogórskich akademikach).
Szpital na swoim profilu facebookowym poinformował, ze kilku pacjentów jest w poważnym stanie. Okazuje się, że na co dzień mają także inne przypadłości.
- Tu nie chodzi o to, że ci pacjenci są ciężko chorzy z powodu COVID-19 - doprecyzowuje Sylwia Malcher-Nowak.
Czy sytuacja z zakażeniami się pogarsza?
- Od około 2-3 tygodni zauważamy systematyczny wzrost - mówi S. Malcher-Nowak. - Jeszcze jakiś czas temu mieliśmy 3,4 pacjentów. I potem nagle ta liczba zaczęła dość gwałtownie rosnąć.
Wirus nie odpuszcza, Wy też nie odpuszczajcie!
Dlatego Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze apeluje, by nadal nosić maseczki, często myć i dezynfekować ręce, zachować odpowiednie odległości. Bo, jak widać, koronawirus nadal nie odpuszcza.
Nowe objawy koronawirusa:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?