Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze i niezwykłe miejsca w naszych lasach: Gdzie młyny i… zimorodki

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
fot. Tomasz Gawałkiewicz
W najmniejszym w województwie parku krajobrazowym wytyczono ścieżkę przyrodniczą z 10 tematycznymi stanowiskami. Chętnie odwiedzają ją nie tylko zorganizowane grupy, lecz także indywidualni turyści.

BEZ TŁUMÓW JEST NAD JEZIOREM CICHYM

BEZ TŁUMÓW JEST NAD JEZIOREM CICHYM

Spokojnie i bez tłumów można też wypoczywać nad leśnym jeziorem Cichym niedaleko miejscowości Struga. Znajduje się tam pole namiotowe, pomost i plaża. Jest plac zabaw dla dzieci. Czasem spotkać można inne nazwy tego miejsca: Mała Niemka lub Leśne. Powierzchnia wody wynosi pół hektara.

Naszą wędrówkę rozpoczynamy przed bramą Ośrodka Wypoczynkowego nad jeziorem Kałek (inaczej zwanym Grażyńskim lub Wapiennym). Kiedyś przyjeżdżało tu pół Zielonej Góry na letni wypoczynek. Nie brakowało też Ślązaków. Dziś jest spokojniej. Starszy specjalista Grażyńskiego Parku Krajobrazowego Hieronim Wasilewski pokazuje nam kijem na mapie 7,5-kilometrową trasę.

- Dla mniej wprawionych piechurów mam wersję skróconą, 4,5-kilometrową. Ale i w jej przypadku trzeba sobie zarezerwować około trzech godzin, by spokojnie obejrzeć przyrodnicze ciekawostki - podkreśla.

Czytaj też: Tajemnicze i niezwykłe miejsca w naszych lasach: Takie nasze Bieszczady

Podążamy za znakami zielonego listka buka - na białym tle. Obserwujemy 130-letni bór sosnowy. Na jednej ze starych sosen przewodnik pokazuje nam gniazdo kruka. W innym miejscu możemy zobaczyć, jak kiedyś odbywało się żywicowanie drzew. A na skarpie wąwozu H. Wasilewski pokazuje nam ściśle chronioną paprotkę zwyczajną. Nieco dalej - bluszcza pospolitego, pnącego się po dębie, dzięki małym haczykom na korzeniach.
Przez mostek przechodzimy nad Grażyńskim Potokiem i dochodzimy do ruin młyna, który nazywano Przednim lub Strzelnikiem.

- To był pierwszy z sześciu młynów na tym potoku - opowiada H. Wasilewski. Działał jeszcze do lat 60. Na jednym z zachowanych kół młyńskim można odczytać napis: Francuska fabryka kamieni młyńskich w Nowej Soli.

Na polanie widzimy paproć o charakterystycznych liściach - chronionego pióropusznika strusiego.
Nasz kolejny przystanek przy edukacyjnej tablicy to wąwozy. Wysokie i strome powstały po ustąpieniu lodowca. Porastają dziś stuletnimi bukami. Pełno tu dzięciołów, puszczyków, gołębi siniaków… Dalej mamy źródła.

- Co roku odkrywane są nowe. Między Gryżyną a Grabinem doliczono się ich 153 - mówi specjalista Ryszard Orzechowski, który opowiada też o 17 torfiskach, zajmujących 306 hektarów powierzchni.
Z kładki możemy obserwować tamy, zbudowane przez bobry. Wędrujemy dalej do Kremowego Progu - piaszczystego pagórka, znajdującego się na dnie rynny. I dalej dochodzimy do kolejnego torfowiska - siedziby żurawi.

- A to są ruiny kolejnego młynu, zwanego Zaskórzem - oznajmia nagle H. Wasilewski. Wijącą się dróżką wspinamy się na szczyt wału. Ma 891 m n.p.m. Tu ścieżka przyrodniczo-leśna pokrywa się z czarnym szlakiem. Wędrujemy drogą na wale i dochodzimy do stawu Bartno.

- To jeden z 12 stawów rybnych w parku - wyjaśnia R. Orzechowski. - W tym miejscu możemy zaobserwować np. gogoła, cyraneczkę, kormorana, perkoza, żurawia, a także kanię rudą i orła bielika. A czasem szmaragdowego zimorodka. Warta uwagi jest też najgrubsza w parku sosna o obwodzie trzech metrów.

Ostatnim punktem wędrówki jest jezioro Kałek, podobnie jak zimorodek, o szmaragdowej barwie. Wycieczkę kończymy tam, gdzie ją zaczynaliśmy, czyli przy ośrodku wypoczynkowym.
- Jeśli wyczuwam, że dzieci czy młodzież jest zniechęcona, zaraz po wyjściu z autokaru, oprowadzanie zaczynam od wizyty u koników polskich i owiec wrzosówek na Ranczu Henryka Kasowskiego - mówi H. Wasilewski. - Uczniowie od razy ożywiają się i wykazują większe zainteresowanie spotkaniem.

Koniki polskie cieszą zwłaszcza małe dzieci

Koniki polskie są często odwiedzane przez dziecięce wycieczki
(fot. Fot. Tomasz Gawałkiewicz )

KORMORANY NIE TYLKO W PIOSENCE

Na jednej z wysp jeziora Głębokie gniazduje dość liczna kolonia kormoranów. Gdy pływają na wodzie zanurzają głęboko ciało, a głowę i szyję zadzierają do góry. Ich upierzenie przemaka i po wyjściu na ląd, muszą długo suszyć pióra. Przyjmują wtedy charakterystyczną pozycję z częściowo rozpostartymi skrzydłami.

Koniki polskie można zobaczyć na Ranczu Henryka Kasowskiego w Gryżynie. To gospodarstwo agroturystyczne, w którym, od 26 lat hodowane są konie: śląskie, wielkopolskie, szlachetnej półkrwi i koniki polskie. Koniki są utrzymywane w tabunie na 15-hektarowym pastwisku przez cały rok pod gołym niebem. Są one potomkami tarpana - dzikiego konia z Europy Wschodniej.

Cenione za płodność, wytrzymałość i odporność na choroby. Obok nich widzieliśmy owce wrzosówki, które rodzą się czarne, a potem jaśnieją. Dorosłe owce tej rasy ważą średnio ok. 56 kg, barany zaś - 23 kg. Można je strzyc dwa razy do roku. I zwykle dwa razy do roku wydają potomstwo. Są odporne na choroby. Często nazywa się je żywymi kosiarkami. W Gryżynie podchodziły do nas bardzo blisko, wydając dziwne dźwięki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska