Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Targowisko w Rzepinie aż się prosi o remont

Bożena Bryl
- Czy tak powinien wyglądać bazar w centrum miasta? - pyta mieszkaniec Ireneusz Peda
- Czy tak powinien wyglądać bazar w centrum miasta? - pyta mieszkaniec Ireneusz Peda fot. Wojciech Obremski
Miejski ryneczek jest w opłakanym stanie. Kupcy i klienci narzekają na nawierzchnię i rozpadające się stragany.

W mokre dni trudno tu wejść od ul. Chrobrego, żeby nie zmoczyć i nie pobrudzić butów, dlatego bazarowicze przytargali skądś koślawe, betonowe płyty. - Czy tak to powinno wyglądać? - pyta mieszkaniec Rzepina Ireneusz Peda.

Grunt jest spółdzielni...

Targowisko nie ma utwardzonej nawierzchni, prowizoryczne, drewniane ławy służące do handlu ledwo stoją. - Najwyższy czas, żeby zadbać o to miejsce - mówią bywalcy ryneczku w centrum miasta. A kupcy dodają, że przecież pobierane są od nich opłaty targowe, więc chcą pracować w godziwych warunkach.
- Grunt należy do Spółdzielni Mieszkaniowej i to ona pobiera opłaty za dzierżawę miejsc pod pawilonami, a do gminnej kasy trafiają tylko niewielkie pieniądze za tzw. handel z ręki - tłumaczy zastępca burmistrza Sławomir Dudzis. Dodaje, że gmina nie będzie przecież inwestować w cudzy teren. - To nie znaczy, że jest nam obojętny stan tego bazaru, przeciwnie, jego wygląd spędza nam sen z powiek - dodaje.

... a gmina nim zarządza

Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Rzepinie Stanisław Pastuszak potwierdza, że teren bazaru jest własnością spółdzielni, ale to gmina zarządza targowiskiem. Na dodatek za użytkowanie gruntu nie płaci. - My mamy podpisane umowy dzierżawy tylko z właścicielami pawilonów, które powstały na obrzeżach bazaru - podkreśla prezes. Dodaje, że ci handlowcy zobowiązali się do utrzymywania porządku przy swoich stoiskach, także do odwadniania i odśnieżania tych miejsc.
- Ja tam nie narzekam, wybetonowałam podłoże pod moją budką i klienci wychodzą ode mnie suchą nogą - twierdzi Janina Wachowicz, która codziennie przyjeżdża z towarem Gorzowa. Jednak sprzedająca po sąsiedzku Danuta Rutkowska zwraca uwagę, że to wiele nie zmienia, bo przecież także klienci pawilonów muszą przechodzić przez plac targowy.
- Postaramy się razem ze spółdzielnią coś z tym zrobić - powiedział nam wczoraj wiceburmistrz. - Mogę o rozmawiać choćby dzisiaj - odpowiada prezes Pastuszak. Zwraca jednak uwagę, że to targowisko nie ma przyszłości. Powstało kilka lat temu na dziko, na działce przeznaczonej pod budownictwo wielorodzinne. Wiedzą o tym wszyscy handlowcy, którzy podpisali ze spółdzielnią umowę dzierżawną. Pozostali też muszą się z tym liczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska