MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Te urządzenia zagrażają naszym pociechom

Artur Matyszczyk
- Po co nam taka huśtawka, skoro nawet nie można na niej usiąść - pokazuje Bogdan Keller
- Po co nam taka huśtawka, skoro nawet nie można na niej usiąść - pokazuje Bogdan Keller fot. Bartłomiej Kudowicz
- Jeszcze jakieś dziecko tu się zabije! - denerwują się mieszkańcy os. Emilii Plater w Gubinie. Domagają się od miasta remontu placu zabaw.

Bogdan Keller z wyraźnym zażenowaniem na twarzy spogląda na teren przed swoją klatką. Dokładnie naprzeciwko bloku nr 3 jest plac zabaw. Pusty. Żaden maluch się nie huśta ani nie siedzi w piaskownicy. I to nie dlatego, że pogoda nie sprzyja dziecięcym harcom. Ten plac zabaw świeci pustką także latem. Powód? Zdaniem mieszkańców, zabawa na nim grozi nawet śmiercią.

- No niech pan tylko spojrzy na te urządzenia. Już niejedno dziecko skaleczyło się zjeżdżając z zardzewiałej pochylni. Huśtawki nawet jeśli są, to zniszczone. Piaskownica jest, a owszem, ale betonowa. Nie daj Boże, ale tu się jeszcze ktoś zabije - łapie się za głowę Keller.

Mieszkańcy z os. E. Plater dwa razy już wysłali pismo do urzędu miejskiego z prośbą o remont placu zabaw. Okazuje się bowiem, że to teren miejski. Jak dotąd jednak nic w tej sprawie się nie zmieniło. - Marzą nam się urządzenia z prawdziwego zdarzenia. Drewniane, na których dzieci nie zrobią sobie krzywdy. Jeżeli urzędu nie stać na nowości, to już lepiej te stare karuzele i huśtawki stąd zabrać. Zanim dojdzie do wielkiej tragedii - przestrzega Grażyna Garbacz.

Lokatorzy bloków denerwują się tym bardziej, że oni sami dbają o osiedle. Zaniedbany plac natomiast szpeci całą okolicę. - Ale najważniejsze, że zagraża naszym pociechom! - podkreślają Czytelnicy.

Czy jest szansa na to, żeby w miejsce starych, metalowych urządzeń pojawiły się nowe i bezpieczne? Wydaje się, że tak. Władze miasta w tym roku przeznaczyły 24 tys. zł na zakup nowych urządzeń na placach zabaw i konserwacje już istniejących. - Ten teren, na osiedlu Emilii Plater, przejęliśmy niedawno od wojska. I faktycznie, przymierzamy się do likwidacji starego placu zabaw. Bardzo prawdopodobne, że jeszcze w tym roku staną tam nowe huśtawki i karuzele - mówi burmistrz Bartłomiej Bartczak.

Od razu jednak przestrzega, że przed ostateczną decyzją przyjrzy się także placom zabaw na innych osiedlach. - Z tych pieniędzy wielu nowych urządzeń nie kupimy. Dlatego pojawią się one tam, gdzie będą najbardziej potrzebne - dodaje Bartczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska