MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Teraz cztery kamery przypilnują wandali

Artur Matyszczyk
Adrian Twarowski z firmy Hertz dopilnował, aby kamery działały jak należy
Adrian Twarowski z firmy Hertz dopilnował, aby kamery działały jak należy fot. Bartłomiej Kudowicz
Wstyd! Plac wojskowy jeszcze na dobre nie został otwarty a już dobrali się do niego chuligani. Dlatego wokół pojawił się monitoring.

Pierwsze niepokojące sygnały w redakcji odebraliśmy dwa tygodnie temu. Mieszkańcy zauważyli, że część elementów placu po byłej jednostce wojskowej uległo zniszczeniu. - Toż to jest wręcz nieludzka głupota - denerwował się jeden z Czytelników. - Jak można niszczyć coś pięknego. Przecież to ma służyć nam, mieszkańcom. Tymczasem kilku idiotów rujnuje to doszczętnie.

To się w głowie nie mieści

Podobnych sygnałów mieliśmy więcej. Powywracane kosze na śmieci, poniszczone ławki i wreszcie zdewastowany cokół - to wszystko sprawka wandali. Sygnały o zniszczeniach dotarły także do urzędu miejskiego. Dlatego władze miasta postanowiły na placu zainstalować kamery. Monitoring założyła firma Hertz. Bezpieczeństwa strzegą cztery urządzenia.

- Wiadomo, że lepiej działać prewencyjnie - mówi zastępca burmistrza Mirosław Glaz. - To się w głowie nie mieści, ale zanim jeszcze oddaliśmy plac do użytku, już pojawiły się zniszczenia. Dewastacje, których naprawa nie jest tania. Doszliśmy więc do wniosku, że wydatek na kamery bardzo szybko się zwróci.

Miasto na monitoring wyłożyło 40 tys. zł. Szklane oczy kamer są ruchome. Swoim zasięgiem obejmują cały plac. Obraz jest nagrywany na twardy dysk. W każdej chwili można go odczytać. Sprzęt ma dobre przybliżenie. Nie ma możliwości, żeby wandalowi zniszczenia uszły na sucho. Monitory znajdują się w budynku Centrum Opieki Społecznej. Czuwa nad nimi informatyk.

Już tabliczki uspokoiły

- Wszystkich szczegółów, ze względów bezpieczeństwa, nie chcę zdradzać - dodaje tajemniczo Glaz. - Na pewno nasz system zabezpieczeń działa w porozumieniu z policją. Dlatego mamy nadzieję, że teraz już będzie bezpiecznie. Co ciekawe, uspokoiło się już po wywieszeniu samych tabliczek o monitoringu.

Plac, który kosztował 3,2 mln zł. wciąż nie ma nazwy. Kiedy wreszcie pojawi się oficjalnie, tego jeszcze nie wiadomo. W dotychczasowych rozmowach i głosach mieszkańców najczęściej pojawiało się określenie Plac Wojskowy. Ostateczne nazwanie poprzedzi debata publiczna. Burmistrz zdradził nam także, że w przyszłości władze miasta chcą jeszcze rozbudować ten teren.

- Są skwery zieleni, na których można zorganizować muszlę koncertową czy plac dla dzieci. Ale to już nie w tym roku. Za wcześnie więc na szczegóły - mówi zastępca burmistrza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska