Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teraz inaczej patrzę na miasto

Leszek Kalinowski
JUSTYNA KARPISIAKAbsolwentka gubińskich SP 2 i LO oraz wydziału nauk ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego
JUSTYNA KARPISIAKAbsolwentka gubińskich SP 2 i LO oraz wydziału nauk ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego fot. Bartłomiej Kudowicz
Rozmowa z wiceburmistrzem JUSTYNĄ KARPISIAK

DYŻURUJE W PONIEDZIAŁEK

DYŻURUJE W PONIEDZIAŁEK

Zastępca burmistrza przyjmuje interesantów w każdy poniedziałek od 7.30 do 15.30 w urzędzie miejskim. Można się także kontaktować telefonicznie pod nr 0 68 455 81 19 oraz poprzez e-mail: [email protected]

- Do tej pory chodziła pani po mieście i…
- … jako zwykły mieszkaniec krytykowałam wiele rzeczy.

- A teraz?
- Dziś inaczej patrzę na miasto, zwracam uwagę na to, co jest nie tak i od razu zastanawiam się, kto jest za to odpowiedzialny. I co można zrobić, by to zmienić. Nie wszystko i nie od razu da się zrobić, zwłaszcza że są sprawy, za które nie odpowiada miasto.

- Tak samo patrzy pani na urząd?
- Przez dziewięć lat pracowałam w banku, zawsze mi powtarzano, że najważniejszy jest klient. Tak samo powinno być w urzędzie.

- Co się zatem zmieni?
- Przede wszystkim jak najszybciej chcemy, by jednego dnia tygodnia urząd był dłużej czynny - do 17.00 albo 18.00. Chodzi o mieszkańców, którzy dłużej pracują i nie mogą załatwić swoich spraw w dotychczasowych godzinach urzędowania. Poza tym chcemy, by mieszkańcy podstawowe opłaty (zamiast znaczków skarbowych) mogli robić też w naszym punkcie obsługi interesanta.

- Myślała pani kiedyś przychodząc do urzędu, że zajmie miejsce w fotelu wiceburmistrza?
- Nigdy o tym nie myślałam. Co prawda działałam w Pro Gubin, ale zawsze zajmowałam się społecznymi sprawami. Byłam więc bardzo zaskoczona, kiedy zaproponowano mi tę funkcję. Ale że lubię nowe wyzwania, więc się zdecydowałam.

- Na czym pani najbardziej zależy?
- Na ściągnięciu do miasta inwestorów. Żeby powstawały nowe miejsca pracy. To najważniejsze. Stąd plany, by oprócz strefy gospodarczej porozumieć się z rolnikami i wspólnie oferować atrakcyjne miejsca pod inwestycje. Będzie praca, to znikną i inne problemy. Miasto zacznie się rozwijać pod różnymi względami. Młodzi ludzie nie będą stąd uciekać.

- Nie chciała pani po studiach zostać w Warszawie, przecież tam są większe możliwości, pieniądze?
- Do powrotu do Gubina skłoniły mnie względy osobiste…

- Znaczy miłość?
- Tu czekał na mnie narzeczony. Ale też nie marzyłam o tym, by zostać w stolicy. Gubin jest dobrym miejscem do mieszkania, zwłaszcza gdy myśli się o założeniu rodziny. Studia to także czas rozrywek: imprez, wyjść do dyskotek, pubów, kina, teatru, filharmonii… I pod tym względem nie ma co porównywać obu miast. Kiedy jednak ma się rodzinę, dzieci, inne są potrzeby i przyjemności.

- To jak pani spędza teraz czas wolny?
- Na zabawach z dziećmi: Staśkiem (sześć lat) i Zuzią (10 lat), spotkaniach z rodziną i przyjaciółmi, którzy pozostali ze szkolnych lat i nigdy się na nich nie zawiodłam. Lubię spędzać czas w domu…

- Co zatem pani lubi, a czego nie lubi robić w domu?
- Lubię gotować, piec ciasta, zwłaszcza sernik. Nie lubię sprzątać.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska