To, co powstaje właśnie w Nowym Miasteczku, to nie będzie zwykła remiza Ochotniczej Straży Pożarnej. Po przebudowie będzie to komenda na miarę XXI wieku.
- Ten budynek będzie wyniesiony do góry - burmistrz Wiesław Szkondziak kreśli w powietrzu kształt nowej siedziby ogniowych. - Na dole będą garaże, pomieszczenia socjalne łącznie z szatniami i kuchnią, u góry zaś sale konferencyjne i miejsca noclegowe... - opowiada.
Inwestycja warta 4,6 mln zł dostanie finansowe wsparcie w kwocie 3,4 mln zł z Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Dzięki tej pomocy budynek ma być gruntownie przebudowany i wyposażony, a pieniędzy powinno jeszcze wystarczyć na kupno wozu strażackiego klasy średniej (takiego ważącego od 7,5 do 14 ton).
- Żeby coś niecoś zaoszczędzić i znaleźć firmę najbardziej kompetentną, przeprowadziliśmy aż trzy przetargi - wyjaśnia W. Szkondziak. - W końcu budowlaniec nie wie, jaki samochód strażacki najlepiej kupić. A strażakom dogodzić nie jest łatwo! - śmieje się.
- Już teraz widać, że te nasza koncepcja była słuszna - dodaje. Na przetargu na roboty budowlane gmina zaoszczędziła 700 tys. zł. Więc było warto... Podobnie może być z przetargami na wyposażenie i samochód.
To, co widać teraz na placu budowy nie przypomina jeszcze nowoczesnej komendy, ale budynek ma rosnąć w oczach.
- Prezesi firmy budowlanej obiecali, że pięć miesięcy powinno wystarczyć. Czyli gdzieś na przełomie sierpnia i września. Kiedy ,,budowlanka" będzie na ukończeniu, wtedy rozpiszemy kolejne przetargi - wyjaśnia burmistrz.
To jednak nie wszystko. Okazuje się, że OSP w Nowym Miasteczku ma po przebudowie zostać bardzo ważnym punktem na strażackiej mapie. Ma pełnić nie byle jaką rolę, bo zapasowego centrum zarządzania kryzysowego.
- To ma być takie zabezpieczenie w sytuacji, jaką doświadczyliśmy na przykład w roku 1997 - wyjaśnia Tadeusz Ostrowski, zastępca komendanta nowosolskiej straży pożarnej.
- Wówczas nasza komenda była przez półtorej doby kompletnie odcięta. Przenieśliśmy się więc do Nowego Miasteczka i stamtąd kierowaliśmy całą akcją - opowiada. - Tam jest dziewięć metrów wyżej niż w Nowej Soli, więc żadna woda się nie wedrze - dodaje.
Oczywiście takie centrum jest potrzebne nie tylko na wypadek powodzi.
- Pracuję w Państwowej Straży Pożarnej od dawna i wiem, że jest taka potrzeba - wyjaśnia T. Ostrowski. Jak szybko można przenieść dowodzenie z Nowej Soli? Zdaniem wicekomendanta w ciągu jednego kwadransa. - To tylko kwestia postawienia anteny i przewiezienia komputerów - wyjaśnia.
W nowej komendzie można będzie pracować i... nocować. Warunki pozwolą na ,,skoszarowanie" 42 strażaków. - Mogą to być nasi ogniowi i ,,obce" jednostki z sąsiednich powiatów, wysłane jako wsparcie - dodaje wicekomendant.
A gdyby tego było mało, w Nowym Miasteczku powstanie też baza szkoleniowa dla ochotniczych straży pożarnych.
- Kilku emerytowanych strażaków z PSP odpowiednimi uprawnieniami poprowadzi tu wykłady dla młodszych kolegów - tłumaczy T. Ostrowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?