Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To bestialstwo! Jak można tak traktować zwierzaki?

Magda Weidner 68 324 88 [email protected]
- Kto mógł zamknąć kotkę w transporterze i zostawić zastanawia się Radek Janiak
- Kto mógł zamknąć kotkę w transporterze i zostawić zastanawia się Radek Janiak - Kto mógł zamknąć kotkę w transporterze i zostawi
- Jak można w tak okrutny sposób zostawić zwierzaki na pewną śmierć. Koty czy psy to nie zabawki - krzyczy Jarosław Aulich z Krępy. Ludzie znów porzucają zwierzęta, a wakacje dopiero przed nami.

Transporter leżał w krzakach, przy lesie. - Najpierw widziała go moja córka Wiktoria, ale bała się do niego zajrzeć - opowiada Jarosław Aulich z Krępy. - We wtorek przechodził tamtędy Radek, syn sąsiada i zatrzymał się, aby sprawdzić, co jest w środku.

- Zobaczyłem wielkie, wystraszone oczy. Od razu chwyciłem klatkę i pobiegłem do domu - dodaje Radek Janiak. - Kotka była przerażona. Pod sobą chowała trzy malutkie kociaki. Pomyślałem, tylko jedno: kto nie miał serca?

- Żeby karmiącą matkę z małymi wyrzucić? Okrucieństwo! - denerwuje się Jarosław. Transporter był zamknięty. Zwierzak nie miał możliwości wydostania się z niego. Zdobycia jakiegokolwiek pożywienia. - To było przerażające. Kotka bała się wyjść, była wyczerpana - opowiada ze smutkiem w głosie Radek. - Jadła z takim apetytem, jakby co najmniej kilka dni była przegłodzona. Czuwaliśmy nad nią, oswajaliśmy ją dwa dni i udało się. U nas jest na pewno bezpieczna.

- To szczyt wszystkiego. Gdzie ci ludzie mają serca? - Jarosław nie może pogodzić się z takim okrucieństwem. - Przecież skazali matkę karmiącą z małymi na pewną śmierć. Okrutną śmierć. Za grosz człowieczeństwa. Aż boję się pomyśleć, w jakim stanie zostałaby znaleziona kilka dni później.
To nie pierwszy taki przypadek w Krępej. Co jakiś czas ludzie porzucają tam zwierzaki. To dlatego rodzina Radka Janiaka opiekuje się już kilkoma kotami. - To ludzie z ogromnym sercem, którzy nigdy nie przejdą obojętnie obok potrzebujących zwierząt - przyznaje J. Aulich.

Zbliża się lato i strach mieszkańców się zwiększa. Czego to ludzie jeszcze nie wymyślą, aby pozbyć się problemu? - Więzienie dla takich to mało - denerwuje się Jarosław Aulich. - Nie potrafię zrozumieć takiego postępowania. Serce mnie boli do tej pory. Na szczęście kotka jest już bezpieczna. Ale ile jest takich przypadków, w których zwierzę nie przeżywa?

Joanna Łozicka, prezeska zielonogórskiej Inicjatywy dla Zwierząt przyznaje, że kilka razy w tygodniu ludzie przynoszą do schroniska reklamówkę z małymi kotkami znalezionymi na śmietniku. - Część z nich jest już martwa - mówi z żalem. - Ostatnio ktoś znalazła także malutkie szczeniaki, które miały zawiązane nitką pępowiny. Przerażające jest, że cały czas wzrasta liczba porzucanych zwierząt i to w sposób drastyczny.

Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt jest to przestępstwo, uznane jako znęcanie się nad zwierzętami. Za porzucenie grozi kara grzywny, a nawet pozbawienie wolności do dwóch lat. Nie bójmy się reagować. Zawiadamiajmy odpowiednie służby: policję (tel.997), straż miejską w Zielonej Górze (tel. 68 415 20 20), straż ochrony zwierząt (665 363 707), Inicjatywę dla Zwierząt ( tel. 784 90 88 90). Igor Ziętal ze straży ochrony zwierząt przyznaje, już wkrótce, niestety, zacznie się sezon na porzucanie zwierząt. Idą wakacje.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska