Siła wybuchu była tak ogromna, że grube ściany pomieszczenia padły jak domek z kart.
- Wywaliło tak, że pracownik firmy siedzący na krześle niemal podskoczył - relacjonuje jeden ze świadków eksplozji. - Sam się też nieźle nastraszyłem - dodaje. Pracownik firmy jest tego samego zdania, jednak nie był zainteresowany relacjonowaniem przebiegu błyskawicznego zdarzenia.
- Na szczęście w środku, ani w okolicy eksplozji nikogo nie było - informuje zastępca komendanta świebodzińskiej straży pożarnej mł. bryg. Dariusz Paczesny.
Na miejsce wezwano straż pożarną. Przyjechali ochotnicy oraz zawodowcy ze Świebodzina i Sulechowa. Po eksplozji nie doszło do pożaru. Zapobiegli temu strażacy.
Kompletnie zniszczona została kotłownia oraz pomieszczenie biurowe.
Na razie trudno cokolwiek mówić o przyczynach nieszczęścia. - Trwają ustalenia powodu, z jakiego doszło do wybuchu, to co się stało oceni biegły z zakresy pożarnictwa - mówi mł. bryg. Paczesny. Swoje dochodzenie prowadzi również policja, która także była na miejscu eksplozji.
Świebodzińscy strażacy nie przypominają sobie podobnego wydarzenia. - Do takich eksplozji dochodzi rzadko, nie pamiętam podobnej - mówi mł. bryg. Paczesny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?