Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nasi Czytelnicy dali chłopcu nadzieję

Ilona Burkowska 68 324 88 18 [email protected]
- Przepraszam za to, co było złe. To, co się teraz dzieje, daje mi nadzieję i wiarę w to, że warto się starać być dobrym - mówi Tomek.
- Przepraszam za to, co było złe. To, co się teraz dzieje, daje mi nadzieję i wiarę w to, że warto się starać być dobrym - mówi Tomek. Mariusz Kapała
Tomek ma już buty, spodnie, kurtkę. Zaproszenie na święta i "babcię", która chce stworzyć mu dom. - Dziękuję - mówił we wtorek, zawstydzony ludzką dobrocią. Pierwszą, jaką zaznał w życiu.

Przeczytaj też: Miał 11 lat, gdy tata zabił mamę

"Nie można pozwolić, aby chłopak się zmarnował. Jest to trudny okres dla niego. Wierzę, że trafi w swoim życiu na dobrych ludzi" - napisała do nas pani Kazimiera zatroskana o los 14-letniego Tomka.
Trafił. Na Was, Drodzy Czytelnicy. Na osoby takie, jak mężczyzna z okolic Międzyrzecza, który zaprasza chłopca do siebie na święta...

Albo pani Stasia, która chce zostać przybraną babcią Tomka, czuwać nad nim i jego rodzeństwem. Postanowiła stworzyć mu choćby namiastkę domu. We wtorek się spotkali, przytulili, porozmawiali. - Chce dać mi serce i dom... Nie mogę w to uwierzyć - chłopiec kręci głową. Zawstydzony, że ktoś go docenił, że mu zaufał.

- Wasi Czytelnicy naprawdę są wspaniali - nie kryje wzruszenia Dorota Złotek z Fundacji Wzajemnej Pomocy Arka z Zielonej Góry, która wcześniej jako jedyna dorosła osoba wyciągnęła do nastolatka pomocną dłoń.

Przypomnijmy. W poniedziałek opisaliśmy wstrząsającą historię Tomka (imię zmienione na prośbę naszego bohatera). Gdy miał 11 lat, jego ojciec zamordował mamę. Chłopiec i ośmioro rodzeństwa trafili do placówek wychowawczych. On nie mógł znaleźć sobie w nich miejsca. Tęsknił. Uciekał. "Na wolności" kradł, żeby mieć co jeść. Spał w klatkach schodowych.

Zimą chodził bez kurtki, bo nie miał. Po ostatniej ucieczce został skreślony z listy wychowanków ośrodka w Babimoście. Decyzją sądu, do 20 grudnia musi zgłosić się do placówki wychowawczej we Wrocławiu. Dzięki Wam nie pojedzie tam tylko w tym, co miał na sobie, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy.

Pierwsza paczka z ubraniami dla Tomka trafiła do nas już o 6.00 w poniedziałek. Potem rozdzwoniły się telefony, rozpisały maile. Ruszyła lawina pomocy. Wspaniałej i bezinteresownej. W poniedziałek rano 1.000 zł dla chłopca zaoferował zarząd miejski Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Zielonej Górze.

Kolejny 1.000 zł dołożyła pani Mikołajowa z Gorzowa. Pani Ewa z Zielonej Góry przekazała paczkę ubrań, anonimowy Mikołaj - buty, pani Irena - ręczniki i kosmetyki, pan Rafał - odzież. Pomoc nadeszła też od mieszkańców Gościeszowic, Nowej Soli, pana Jana z Zielonej Góry i kilkunastu innych, anonimowych darczyńców.

- Ten chłopak miał ciężkie życie - mówiła kobieta, która przyniosła paczkę dla Tomka. - Ale trzeba dać mu szansę. Nasza mamusia bardzo się wzruszyła. Aż serce się kraje. Dlatego postanowiłyśmy pomóc.
Do redakcji dotarł też anonimowy św. Mikołaj. "Mam nadzieję, że mimo tylu przeciwności losu Tomek poukłada sobie życie dobrze i wyrośnie na porządnego człowieka. Trzymam kciuki" - napisał. W kopercie zostawił 100 zł.

Los chłopca poruszył jego rówieśników, uczniów Zespołu Szkół Technicznych w Zielonej Górze. 6 grudnia organizują koncert "Szlachetna paczka" i będą zbierali prezenty dla Tomka. - Cała szkoła jest zaangażowana w tę akcję. Biletem wstępu na koncert będzie paczka żywnościowa - mówi Angelika Solska z ZST.

- Stowarzyszenie kibiców zaproponowało, że obejmie Tomka opieką, że będzie starało się towarzyszyć mu przynajmniej do dorosłości - dodaje Złotek. - Cieszę się, że ludzie chcą mi pomagać, mimo tych złych rzeczy - przyznał wczoraj chłopiec i z radością oglądał spodnie, kurtki, bluzy. - Ludzie we mnie uwierzyli. Chcę skorzystać z szansy, którą dostałem, chcę się uczyć, chcę wyjść na porządnego człowieka. I przepraszam za to, co było złe.

Tomek nie wierzył, że artykuł w "GL" coś zmieni w jego życiu. Tymczasem może zmienić wiele. Po naszym tekście zgłosiła się rodzina, która chce zaopiekować się chłopcem do czasu wyjazdu do ośrodka we Wrocławiu.

Więcej o całej historii przeczytasz w Gazecie Lubuskiej, w wydaniu sobotnio-niedzielnym.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska