Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Topole niezgody w Krępie. Po naszej ostatniej publikacji gmina zaprzestała przycinki drzew

Michał Burkowski, 0 68 324 88 64, [email protected]
Urzędnicy twierdzą, że jedno z niepodciętych drzew przewróciło się w  zeszłym tygodniu na pobliskie pole.
Urzędnicy twierdzą, że jedno z niepodciętych drzew przewróciło się w zeszłym tygodniu na pobliskie pole. fot. Marek Marcinkowski
Ekolodzy twierdzą, że to barbarzyństwo. Urzędnicy zapewniają, że chodzi im o bezpieczeństwo mieszkańców. Przycinka gałęzi w pobliżu Krępy budzi wiele kontrowersji.

Przypomnijmy. Kilka tygodni temu pisaliśmy o przycince topolowej alei w Krępie. W redakcji pojawiła się wówczas Joanna Liddane z Pracowni Na Rzecz Wszystkich Istot. Oburzona działaniem robotników stwierdziła, że to nieodpowiednia pora na ścinanie gałęzi.

- W koronach drzew znajduje się dużo ptasich gniazd. Przez barbarzyńskie metody usuwania gałęzi zginie mnóstwo zwierząt, nie mówiąc już o samych drzewach, które właśnie teraz puszczają soki - ostrzegała ekolog. - Po za tym nie ścinają chorych, zeschłych konarów ale... wszystkie. Zostawiają po sobie ogołocone pnie z resztkami korony - twierdziła.

Zareagowaliśmy natychmiast. Pojechaliśmy z Czytelniczką na miejsce. Tu zbulwersowana Liddane stanęła pod jedną z topoli i powiedziała, że nigdzie się nie ruszy dopóki nie przyjedzie ktoś z gminy i z nią nie porozmawia.

Robotnicy nie zwrócili na nią uwagi i pracy nie przerwali. Kobieta musiała ustąpić, bo potężne gałęzie, ścinane przez mężczyznę stojącego na wysięgniku, spadały niebezpiecznie blisko niej.

Wójt nie jest pewien

W rozmowie z wójtem Mariuszem Zalewskim, w której brała również udział Liddane, dowiedzieliśmy się, że prace prowadzone w Krępie to konieczność, bo... - Liczy się życie i zdrowie mieszkańców. Przy silnym wietrze drzewa mogą się przewrócić, odpadają konary. Na własnej skórze przekonała się o tym Bożena Ronowicz - twierdził urzędnik.

- Przy silnym wietrze każde drzewo może się przewrócić, a prace powinniście przerwać! Każdy dendrolog wam to powie - ripostowała wówczas Liddane.
Okazało się, że po publikacji naszego artykułu prace rzeczywiście wstrzymano. Czy argumenty ekolog przekonały urzędników?

- Nie, ale po prostu je przerwaliśmy. A problem i tak zostaje, bo mieszkańcy okolicy i rada sołecka wciąż mnie naciskają. Chcą wznowienia przycinki - tłumaczy Zalewski, a Jacek Barczyński z urzędu gminy dodaje, że w zeszłym tygodniu jedno z drzew przewróciło się na pobliskie pole. - Sądzę, że powinniśmy kontynuować prace - mówi.

Co na to wójt? - Nie wiem kiedy na powrót zajmiemy się przycinką - rozkłada ręce Zalewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska