Wernisaż "Trochę bez ostrości" w Świebodzińskim Domu Kultury
Wernisaż "Trochę bez ostrości" odbył się w piątek, 11 marca. W pracach wykorzystano między innymi lomografię i podwójną ekspozycję. - Podwójna ekspozycja to nakładanie na siebie kadru bez przewijania filmu. Jest to oczywiście efekt zamierzony, takie artystyczne podejście. Każda osoba, która stanie przed tego typu pracą na swój sposób ją zinterpretuje, wyciągnie fragment najbliższy jemu - mówi Pawelski.
Na jednym ze zdjęć jego bohaterka znajduje się w kilku miejscach kadru. Jak tłumaczy artysta, interpretacje tej - i ogółem prac podwójnej ekspozycji - mogą być różne. - Ja to rozumiem jako spojrzenie w przeszłość samego siebie i rozmyślanie o przyszłości poprzez pryzmat tego, co było - mówi. Na wystawie znajduje się pięć podwójnych ekspozycji.
Lomografia - "niedoskonała perfekcyjność"
Kolejną techniką użytą podczas wykonywania prac jest lomografia. - To niedoskonała perfekcyjność, wybaczenie wszystkich błędów. Wykorzystałem do tego stare, przeterminowane negatywy. Trudno przewidzieć, jaki efekt uzyskam, gdy ich użyję, jaka będzie ostrość, ziarno, czy nie będzie tam zabrudzeń, a nawet pleśni. Jednak nawet jeśli się coś takiego pojawi, to po prostu będzie częścią zdjęcia - opowiada artysta.
Pawelski wspomina, że lomografia nie jest mile widziana wśród fotografów starej daty, których celem było zrobienie idealnego zdjęcia, ostrego, bez zabrudzeń i zniekształceń. - Poprzez niedoskonałość zmusza, aby widz ruszył nad zdjęciem głową i zastanowił się, dlaczego ono jest takie, a nie inne, dlaczego autor wykorzystał właśnie to medium. Lomografia to nie jest niechlujstwo czy lenistwo, tylko raczej forma eksperymentu - dodaje.
Zobacz też: Białystok. Fasty moje życie wystawa (ploz)
Różne techniki zdjęć
Zdjęcia znajdujące się na wystawie zostały wykonane różnymi technikami, łączeniem stylów fotograficznych. - Mój aparat to sprzęt z lat 60., takie zdjęcia wykonuje się na błonie bądź filmie i wywołuje się w odczynnikach chemicznych, jest to fotografia tradycyjna. Z reguły takie zdjęcia wywołalibyśmy na papierze, metodami tradycyjnymi. Z kolei ja ten materiał skanuję, a jego wydruk powstaje techniką cyfrową. Jest to połączenie fotografii analogowej z cyfrową, czyli właśnie hybryda - mówi Pawelski.
Grzegorz Pawelski jest dyplomowanym fotografem, ukończył Akademię Sztuk w Północnej Walii, specjalizuje się w fotografii portretowej. Przez jakiś czas pracował w zawodzie, a obecnie fotograficznie spełnia się w formie hobby.
Zawsze ja jestem pomysłodawcą i inicjatorem sesji, to działa pod moje dyktando, nie wykonuję pracy na zlecenie. Jeśli ktoś mnie o zdjęcia poprosi, muszę zaznaczyć, że interpretacja prac jest tylko i wyłącznie moja i albo ktoś w to wchodzi, albo nie. Jeżeli ktoś wie, że może mi zaufać i postawić wszystko na jedną kartę, wychodzi z tego fajna zabawa - opowiada.
Zobaczyć więcej prac i skontaktować się z Grzegorzem Pawelskim można na Instagramie - LINK
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?