Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trochę grosza na wakacje

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Wczoraj rano w holu MOK-u trzeba było wrzucić karteczkę ze swoim nazwiskiem do urny, a potem było losowanie. Chętnych jak co roku stawiło się wielu.
Wczoraj rano w holu MOK-u trzeba było wrzucić karteczkę ze swoim nazwiskiem do urny, a potem było losowanie. Chętnych jak co roku stawiło się wielu. Dorota Nyk
Prawie 300 osób stawiło się wczoraj rano w Miejskim Ośrodku Kultury na rekrutacji do wakacyjnej pracy dla młodzieży. Niektórzy niestety musieli odejść z kwitkiem, bo miejsc było tylko 110.

Głogowska akcja "Wakacyjna praca dla młodzieży" jest już słynna w całej Polsce. Do Adama Borysiewicza ze Spółdzielni Mieszkaniowej "Nadodrze", który jest pomysłodawcą i organizatorem, dzwonią z różnych stron Polski i pytają o szczegóły, o organizację, skąd pieniądze i jakie zasady.

- To jest już szósta edycja naszej akcji, która została pomyślana tak, by zmobilizować młodzież do pracy na wakacje. Młodzi mogą zarobić trochę grosza, a przy okazji zrobić coś dobrego, pożytecznego dla miasta - mówi Adam Borysiewicz. Organizatorem jest Spółdzielnia Mieszkaniowa "Nadodrze", wspomaga ją gmina miejska. W tym roku spółdzielnia przeznaczyła na zarobki dla młodzieży 30 tys. zł, czyli o 5 tys. zł więcej niż w zeszłym. Miasto przekaże na ten cel 25 tys. zł. Dzięki tej pomocy młodzi, którzy zostali wczoraj przyjęci do pracy, będą mogli zarobić 400 zł brutto w ciągu dwóch tygodni. Będą pracowali po sześć godzin dziennie.

- W mieście jest co robić latem, młodzież będzie miała dużo zajęć - mówi A. Borysiewicz. - Spółdzielnia wdraża nowy program rewitalizacji tzw. przydeptów - młodzież będzie więc odnawiała ścieżki, które ludzie zrobili skracając sobie drogę. Oprócz tego zaangażujemy ją do prac porządkowych. Będzie malowała ławki, sprzątała tereny zielone, przycinała krzewy, robiła nowe nasadzenia i sprzątała klatki schodowe. Zaangażujemy ją także do sprzątania miejskich parków. W zeszłym roku do pracy zgłosiło się bardzo dużo dziewczyn, ale w tym roku widzę, że więcej chętnych jest panów.

W ubiegłym roku do pracy w spółdzielni zgłosiło się 297 osób, czyli rywalizacja była spora. W tym roku zorganizowano jednak całkiem inny nabór niż w poprzednich latach. Nie było już koczowania przez całą noc w kolejce, nie było cisnącego się tłumu, krzyku i pisku duszonych w ścisku dziewczyn oraz wciskających się bez kolejki silnych chłopaków.

- Z uwagi na problemy, które były w ostatnich latach, postanowiliśmy zmienić sposób naboru - mówi A. Borysiewicz. - Wiele osób przychodziło do nas i krytykowało, że było coś nie tak. Ludzie czasem czekali całą noc w kolejce, a nie dostawali pracy, bo ktoś się przed nich nieuczciwie wpychał. Myślę, że nowy sposób przyjmowania chętnych okazał się wygodniejszy i nikt nie miał powodu do krytyki czy narzekań. W tym roku młodzież miała kilka godzin na zgłoszenie się do Miejskiego Ośrodka Kultury i wrzucenie karteczki ze swym nazwiskiem do urny. Ja wylosowałem 110 osób, które będą pracowały i 10 rezerwowych. Było kulturalnie, spokojnie i bez nerwów.

W zeszłym roku młodzi mogli także dostać sezonową pracę w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej, ale w tym już takiej możliwości nie ma. - Mamy podpisaną umowę z zakładem karnym. Grupa więźniów przez cały rok wykonuje u nas prace porządkowe, więc młodzieży nie mamy do czego angażować.- powiedział nam dyrektor ZGM Marek Rychlik.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska