- Udało się! Dostaliśmy pieniądze z ministerstwa kultury na remont oranżerii - cieszy się Agnieszka Szeląg, dyrektorka Domu Pomocy Społecznej. Dlatego z miejsca ruszyły prace w niepowtarzalnym pomieszczeniu, jakim jest przeszklona sala z widokiem na park, służąca pensjonariuszom DPS na codzienne spotkania. Nierzadko korzystają z niej również władze powiatowe, żeby pochwalić się jednym w Polsce obiektem, w którym wnętrza ponad 100 lat temu projektował wybitny europejski artysta, Belg Henry van de Velde.
- Jesteśmy po badaniach konserwatorskich kolorystyki kopuły oranżerii, która będzie w kolorze grafitowym. Natomiast szkło jakie zostanie wprawione ma być białe, ornamentowe - wykłada dyrektorka. - Następnie do analiz konserwatora zabytków idą balkony. Czekamy na wyniki.
Janusz Vogel, jeden z pensjonariuszy, cieszy się z remontu oranżerii, gdzie można było zawsze wypić kawkę pośród kwiatów, przyjąć gości, spotkać się.- Moja siostra jak tu przyjeżdża, to tylko w oranżerii chce siedzieć, bo tam się najlepiej czuje - mówi i uzupełnia: - Czas był najwyższy na remont, bo już woda ciekła, parkiet odchodził. I pewnie by to runęło.
Zadowolenie z remontu pokazuje też Ewa Wojtasik. - Dzięki przytulnej atmosferze będzie można przyjemnie spędzić czas - uważa.
Oranżeria ożyje
Prace wewnątrz i zewnątrz prowadzi firma Tomasza Strońskiego z Nowego Tomyśla. Przemysław Żurawiecki wyjaśnia, iż koszt całego zadania wynosi 179 tys. zł, z czego poza ministerstwem kultury drugą połowę pieniędzy wykłada inwestor, czyli powiat zielonogórski. Prace będą zamknięte z końcem września br.
- Po zakończeniu prac to miejsce znowu ożyje, tyle, że obecnie będzie wykorzystywane także zimą - uważa pani Agnieszka. Przedtem niektóre szyby były powybijane i zimą (mimo ogrzewania) oranżeria nie mogła służyć podopiecznym DPS.
Równocześnie trwa wymiana dachu na budynku administracji DPS. Tutaj również trzeba wszystko wykonać z wielką dbałością i zachowaniem wymogów konserwatorskich. Naprawa dachu kosztować będzie 118 tys. zł, przy czym w tym wypadku wszystkie pieniądze wykłada z własnej kasy powiat, gdyż ani minister, ani marszałek województwa nie chcieli się dołożyć. Prace powinny zostać sfinalizowane w końcu listopada.
- I wtedy z poważniejszych zadań do wykonania pozostanie mi już tylko adaptacja piwnic na terapię i relaksację, bo o renowacji parku na razie jeszcze nie chcę mówić - podpowiada A. Szeląg. Na piwnice, które częściowo są już odnowione, brakuje jakieś 300 tys. zł. Szefowa placówki widzi to zadanie w przyszłym roku. Natomiast park, który został już zinwentaryzowany i którego projekt przygotowała Monika Drozdek z sulechowskiej uczelni, musi chyba poczekać jeszcze dłużej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?