MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzej panowie w środku

JANINA PARADOWSKA z Polityki
Ta inicjatywa polityczna żyje zaledwie kilkadziesiąt godzin, a już wzbudziła niespotykaną falę emocji. Fakt, że Maciej Płażyński, Andrzej Olechowski i Donald Tusk postanowili wspólnie tworzyć komitet wyborczy u jednych budzi nadzieje, u innych niepokój, a nawet nieskrywaną złość...

To, że jeden zbieg spotkał się z drugim zbiegiem i z trzecim nie zbiegiem nie jest jeszcze wydarzeniem politycznym- komentował prof. Bronisław Geremek, przewodniczący Unii Wolności, próbując zbagatelizować sprawę. Wydaje się jednak, że bagatelizowanie jej przez Unię Wolności, czy schematyczne powtarzanie, że trzech polityków działa na korzyść SLD, jest drogą donikąd. Niczego nie objaśnia, niczemu nie zapobiega.
Trójprzymierze polityków, których w ostatnim czasie opinia publiczna miała okazję dość dobrze poznać, jest bowiem dość wyraźną propozycją programową, choć nie jest do końca jasna jego struktura. Nie wiadomo, czy pomysł będzie realizowany jako komitet wyborczy, czy jako bardziej formalna partyjna struktura. Co do programu jest jednak jasność i dlatego wszelkie nawoływania, że panowie nie przedstawili programu nie mają sensu. To jest propozycja umiarkowanej centroprawicy, o konserwatywnym zabarwieniu, o wyjątkowej jak na polską scenę polityczną ideowej spójności. Jest to też propozycja personalnie atrakcyjna, bowiem na jej czele staje Andrzej Olechowski, podbudowany dobrym wynikiem w wyborach prezydenckich, marszałek Sejmu Maciej Płażyński, a więc ten polityk, który najbardziej zyskał w oczach znacznej części opinii publicznej i Donald Tusk, który nadspodziewanie dobrze wypadł w wyborach na przewodniczącego Unii Wolności, gdzie przyszło mu się zmierzyć z unijną legendą Bronisława Geremka.
Trójprzymierze nie jest ofertą ściśle partyjną, jest zaproszeniem do współpracy wszystkich podobnie myślących. Jest jednak zerwaniem z prawicą opartą o związek zawodowy Solidarność, co samo w sobie jest wartością, zwłaszcza wobec bardzo powierzchownej niby-reformy AWS, która wprawdzie pozbawiła formalnej władzy Mariana Krzaklewskiego, ale wcale nie pozbawiła go jako szefa związku zawodowego największych wpływów w AWS.
Można oczywiście za szalony uznać pomysł budowania nowej formacji na kilka miesięcy przed wyborami. Można jednak uznawać za szaleństwo trwanie w niezmienionych strukturach, mimo malejących wyborczych szans. Kto więc był bardziej szalony, czas pokaże. Trójprzymierze przejdzie bowiem w najbliższych tygodniach ostrą weryfikację. Będzie ono miało bowiem sens, jeżeli pojawią się środowiska, także polityczne skłonne go wspierać, jeżeli będzie zdolne do stworzenia na przykład własnego klubu sejmowego, jeżeli jego szeregi zasilą samorządowcy, tak ważni w przeprowadzaniu kampanii wyborczych. Wydaje się, że odzew może być spory, ale niczego na razie przesądzić nie można.
Ten nowy sojusz jest oczywiście niebezpieczny zarówno dla Unii Wolności jak i dla AWS. Unia nie potrafiła ,,oswoić" konfliktu, który powstał w jej szeregach po zjeździe, kiedy to ,,wycięto" w wyborach środowiska liberalne, znacznie zresztą szersze niż działacze dawnego Kongresu Liberalno-Demokratycznego i teraz grozi jej, jeśli nie jawny rozłam, to co najmniej osłabienie. Może więc zdarzyć się i tak, że Unia będzie musiała dążyć do wcześniejszych wyborów, a więc głosować przeciwko budżetowi, by utrzymać jedność w szeregach i nie dać zbyt wiele czasu na rozwinięcie się nowej inicjatywie. AWS z kolei już w pierwszym dniu straciła efekt, jaki mogło dać podpisanie nowego porozumienia i wytypowanie premiera Jerzego Buzka na szefa Akcji. Ponadto, jeżeli pomysł trójprzymierza zacznie zyskiwać zwolenników, może być atrakcyjny dla innych polityków AWS rozczarowanych, że tak naprawdę niewiele się zmieniło, że w trakcie wielomiesięcznych negocjacji nie udało się rozbić tego koleżeńsko-związkowego układu, który stworzył Marian Krzaklewski i który stał się nieszczęściem Akcji.
Podjęcie wspólnej inicjatywy przez trzech tej rangi polityków jest więc wydarzeniem politycznym, którego skutki mogą okazać się nadspodziewanie duże. Traktowanie trójprzymierza jako kolejnego rozłamu na prawicy jest nieporozumieniem, albo wyrazem złej woli. To jest szansa na nową jakość. Wydaje się, że najlepiej o tym świadczy zaniepokojenie kierownictw AWS i UW.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska