Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twarde i miękkie

Andrzej Flügel, 68 324 88 06, [email protected]
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel archiwum
Moim zdaniem.

Jak to miło urlopować! Oczywiście przez pierwsze dwa dni komórka dzwoniła jak szalona. Teraz już się nieco uspokoiła. Ale to przecież tylko trzy tygodnie. Dobre i one. Mogę sobie spokojnie oglądać Tour de France i podziwiać akcje w Copa America. Niedawno, głęboką nocą, pasjonowałem się meczem Argentyna - Urugwaj. To był pojedynek! Po prostu coś pięknego. Akcje, strzały, gorące sytuacje, dwie czerwone kartki. Wprawdzie tylko dwa gole, bo było 1:1, ale dogrywka, karne i niespodzianka w postaci wyeliminowania Argentyny. To jest to! Czy może być coś piękniejszego od futbolu? Nie, nie i jeszcze raz nie.

Tak, wiem. Wielu Czytelników powie: żużel. Ok. Rozumiem i nawet nie usiłuję ich przekonywać. Niech każdy czci swego Boga. Ale żużel też oglądałem. Fajnie, że nasza reprezentacja się pozbierała po słabym początku. Trener Marek Cieślak znów okazał się znakomitym taktykiem, ustawiając wszystko tak byśmy znów wygrali. Był zespół. Każdy jechał, każdy dołożył cegiełkę. No i Tomasz Gollob, który rewelacyjnym przyspieszeniem, wspartym jokerem, pozwolił nam zapomnieć o dołku i kłopotach. Wszystko było w porządku tylko wkurzał mnie angielski sędzia, który nie wiedzieć czemu powtórzył kilka biegów. Na szczęście nie udało mu się zepsuć widowiska, choć się starał. Powtarzanie biegów z uwagi na nierówny start jest jak karne ,,twarde" i ,,miękkie" w futbolu, albo przewinienie ,,niegodne sportowca''w koszykówce. Po prostu panuje tu doskonała dowolność. Tak jak z nierównym startem. Skoro wszyscy stali bez ruchu i nikt nie dotknął taśmy, to jak się podniosła, powinno się jechać, a potem gratulować refleksu temu, który się wstrzelił. Ale jest tak. Jeden nie przerywa biegu nigdy, inny co pewien czas, a jeszcze kolejny, jak ów Anglik, notorycznie.

Kiedy siedziałem sobie ostatnio w bardzo miłym towarzystwie, przy grillu i schłodzonej, rozmowa oczywiście musiała zejść na żużel. To nic dziwnego. W naszym regionie, według ostatnich badań, po mniej więcej 25 minutach spotkania towarzyskiego, obojętnie czy jest to popijawa na melinie, przyjęcie w rezydencji, składkowa prywatka małolatów, imieniny prezydenta lub burmistrza, zebranie udziałowców, albo wódeczka w gronie emerytów, po tym właśnie czasie zaczyna się gadać o żużlu. No więc spytano mnie po owych 25 minutach co sądzę o konflikcie między kibicami Falubazu, a prezydentem. Powiedziałem mniej więcej tak: fani mają prawo do akcentowania swojego niezadowolenia z powodu, ich zdaniem, złej polityki wobec klubu. Tego im nie można zabronić. Tak jak oni uważam, że Falubaz znakomicie popularyzuje Zieloną Górę w kraju, jest rozpoznawalną marką, a klub zasługuje na wsparcie i pomoc. Jednak próby wywierania presji przez zakłócanie festiwalu, który jest transmitowany na cały kraj, są nie w porządku. Jestem daleko od takich, nieco nadmuchanych imprez, a piosenkarz Bolton, który tam robił za gwiazdę, kojarzy mi się jedynie z angielskim klubem Bolton Wanderers. Jednak nie akceptuję prób zakłócenia imprezy. Stąd jest przecież tylko krok do wymuszania swoich racji siłą. A to może być bardzo niebezpieczne.
Dla wszystkich.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska