Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie nie mają jak dojechać do szkoły!

Edward Gurban 68 387 5287 [email protected]
Uczniowie także nie ukrywają swojego rozgoryczenia zaistniałą sytuacją.
Uczniowie także nie ukrywają swojego rozgoryczenia zaistniałą sytuacją. sxc.hu
- No i jak mamy teraz dojechać do szkoły? - pytają zdesperowani uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 "Spożywczak". Niestety, niedawne zmiany w rozkładzie jazdy mocno skomplikowały im dotarcie do niej na czas...

Sprawa jest poważna, bo aż jedna trzecia część młodzieży ze "Spożywczaka", to uczniowie dojeżdżający.
W ubiegłym tygodniu rodzice uczennic z Bytomia Odrz., zwrócili się do naszej redakcji o pomoc. Wszystko w związku ze zmianą rozkładów jazdy. - Są coraz gorsze i komplikują dojazd naszych dzieci do szkoły - grzmiali.

W ubiegły piątek osobiście wybraliśmy się do Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4. Dyrektor, Iwona Małczak doskonale znała już problem. Właśnie przygotowała pismo, skierowane do Urzędu Miasta w Nowej Soli, w którym zwraca się o dostosowanie rozkładów jazdy komunikacji miejskiej i podmiejskiej do planu zajęć i potrzeb uczniów jej placówki.

Jak m.in. czytamy, w nowym planie brakuje autobusów dowożących uczniów na zajęcia szkolne z dworców PKP i PKS oraz autobusów, które przed godz. 8.00 umożliwiałyby dowóz uczniów bez spóźniania się na lekcje (tylko jeden planowany autobus linii "1" wyruszy za wcześnie, o godz. 7.30 - nie zmieszczą się w nim jednak wszyscy uczniowie)

To jednak nie wszystko. Po zakończeniu zajęć uczniowie korzystający z komunikacji miejskiej, także nie mają możliwości dotarcia na dworce, gdzie muszą się przesiąść, aby po kolejnej godzinie oczekiwania dotrzeć do domu. Brak także połączenia ze szkołą na trasie od ul. Piłsudskiego (k. Urzędu Miasta), Staszica, Os. Konstytucji do Ronda 10 Kwietnia.
Osobny problem to także komunikacja międzymiastowa.
- Żadna firma przewożąca osoby, nie rozmawia z nami na temat zmian. A przecież młodzież stanowi gros klientów tych firm, dzięki nim się utrzymuje. Organizacja dojazdów nam nie sprzyja i to ma duży wpływ na nabór nowych absolwentów - mówi I. Małczak.

- Niedawno była u nas dziewczynka ze Studzieńca, bardzo zainteresowana kierunkiem architektura wnętrz. Była jednak mocno rozgoryczona tym, że do szkoły nie ma dojazdu. A przecież nie będzie dojeżdżała rowerem... Dlatego najprawdopodobniej zrezygnuje na rzecz Kożuchowa lub Zielonej Góry. Do Nowej Soli, coraz trudniej się dostać, a nie każdego przecież stać na samochód - komentuje ze smutkiem dyrektorka "Spożywczaka".

Sami uczniowie także nie ukrywają swojego rozgoryczenia. - Dojeżdżamy z koleżankami z Bytomia Odrz. Na trasie jest jeden malutki busik, który ma tylko 21 miejsc. A rano jedzie nim do Nowej Soli aż 40 osób. Zdarza się tak, że nie zabiorą niektórych i wtedy nie mamy czym dojechać do szkoły - mówi Patrycja. - No i wtedy wasze bezpieczeństwo jest zagrożone - wtrąca dyrektor Małczak.

- Kiedyś była taka sprawa, że bytomianie skarżyli się na busy. Wtedy nam zagrozili, że całkiem je nam zabiorą i nie będziemy dojeżdżać do Nowej Soli... - przypomina z kolei Sandra.

Dyrektor ZSP 4 rozmawiała już z właścicielką firmy Mini Bus w Kożuchowie. Usłyszała m.in., że na przystankach i w busach, były kartki o zgłaszaniu wszelkich uwag do rozkładu jazdy do 18 marca. I do tego czasu z Bytomia Odrzańskiego nikt ich nie zgłosił.

Jedna z uczennic, Kamila, od razu jednak ripostuje: - Do 18 marca jeździły dwa busy i nikt się nie spodziewał, że po tym terminie jednego zabiorą. Po co więc było zgłaszać zmiany, jak było dobrze?
Zadzwoniliśmy więc do właścicielki firmy Mini Bus z Kożuchowa. Nie kryła irytacji, spowodowanej powstałą sytuacją:
- Gdyby ktoś zadzwonił do 18 marca i zgłosił jakąkolwiek potrzebę zmiany, uwzględniłabym to. Do Bytomia Odrzańskiego prowadzimy linie już dobrych parę lat. Obecnie jeżdżą tam dwa busy: jeden z 28 miejscami siedzącymi plus 10 stojącymi i drugi z 23 siedzącymi plus 12 stojącymi. Już nieraz zdarzało się, że kierowca zabrał jedną osobę ponad stan i płacił mandat, dlatego uczuliłam na to kierowców - tłumaczy kobieta.

- Jestem otwarta na wszelkie uwagi i krytykę pasażerów, ale nie zawsze są one słuszne. Jeżeli PKS zawiesiła dotychczasowe linie, to niech ludzie do niej mają pretensje, a nie do prywatnego przewoźnika, który robi co może, żeby pomóc podróżującym i przetrwać na rynku usług przewozowych. W czerwcu zrobimy aktualizację rozkładu i prosimy już teraz o uwagi, które postaram się uwzględnić - zapewnia właścicielka kożuchowskiego Mini Busa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska