Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UL. JEDNOŚCI 3: Z radiem za pan brat

Leszek Kalinowski 0 68 324 88 74 [email protected]
Wacław Górecki naprawiał sprzęt nagłaśniający samemu Mieczysławowi Foggowi
Wacław Górecki naprawiał sprzęt nagłaśniający samemu Mieczysławowi Foggowi fot. Marek Marcinkowski
Mimo że ma już prawie 80 lat, wciąż sprawne oko dojrzy, gdzie trzeba wymienić lampę. Tu czas jakby się zatrzymał. Wacław Górecki od 1957 r. w tym samym miejscu naprawia telewizory.

Stare, zabytkowe już radia, telewizory dla jednych to cenne, rodzinne pamiątki. Dla innych eksponaty z czasów PRL-u. Jeszcze dla innych wciąż jedyne okno na świat, bo nie stać ich na zakup nowych odbiorników.

Są więc klienci, którym zależy na czasie i tacy, którzy już nigdy nie odbiorą powierzonego panu Wacławowi sprzętu.

Zaczęło się od matematyka

Pochodzi ze Lwowa. To tam wszystko się zaczęło. Dzięki nauczycielowi matematyki, który potrafił zachęcić młodych do nauki i majsterkowania.

- Naprawiałem wtedy aparaty na kryształek - wspomina W. Górecki. - Byłem żywym dzieckiem, wszędzie mnie było pełno, ale technika pochłonęła mnie do reszty.

Sielski czas przerwała wojna. Był świadkiem wieszania mieszkańców przez Niemców na podzamczu. Tamtych scen nigdy nie zapomni. Brat zginął jako żołnierz Armii Krajowej…

Podniebne latanie

W 1945 roku przyjechał z rodzicami do Zielonej Góry. Pracował w bazie Wojewódzkiego Zarządu Kin w Poznaniu.

- Potem przeniosłem się do bazy napraw sprzętu medycznego, gdzie spotkałem swego mistrza Stanisława Peryta - mówi W. Górecki. - Bardzo dużo się od niego nauczyłem. Z tamtym okresem wiążę też początek drugiej mojej pasji - to latanie na szybowcach.

W 1957 roku pojawiła się możliwość pracy na własny rachunek. Wydzierżawił lokal przy ul. Jedności i rozpoczął pracę. I tak jest do dziś.

- To najstarszy punkt z lampami. Nie ma kto po mnie przejąć tego fachu. Zakład trzeba będzie zamknąć, ale na razie póki mam siłę, to przychodzę - podkreśla zielonogórzanin. - Zawsze to okazja do porozmawiania z ludźmi.

Oddaje polskim rodzinom

W zakładzie można nie tylko naprawić sprzęt, ale i go kupić. Przestrojone radia za 10 czy 20 zł, a dobre telewizory za 30-60 zł.

- Sporo sprzętu po renowacji oddaję też polskim rodzinom we Lwowie. W tej chwili mam przygotowanych pięć aparatów - pokazuje. - Młode małżeństwo co jakiś czas jeździ do Lwowa i zabiera te prezenty. Nawet nie znam ich nazwiska.

Po prostu kiedyś przyszli jako klienci, zgadaliśmy się, że jadą do mojego rodzinnego miasta. I tak się zaczęła nasza znajomość. Gdy wracają do Zielonej Góry, zawsze przywożą mi gazetę ,,Kurier Galicyjski". Dzięki temu jestem na bieżąco ze wszystkimi lwowskimi wydarzeniami.

Sam też odwiedza swoje rodzinne strony. Pierwszy raz 20 lat temu. To dopiero było przeżycie….

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska