Córka gorzowianina po raz pierwszy poszła do przedszkola. Spędziła w nim tylko dwa dni. - Wieczorem zaczęła wymiotować, na ciele, od szyi aż po stopy, pojawiła się wysypka. Pojechaliśmy do szpitala, do ambulatorium.
Lekarka długo oglądała córkę i powiedziała, że to może być płonica (inaczej szkarlatyna - dop. red.). Wypisała antybiotyk i zaleciła wizytę u rodzinnego, który potwierdził diagnozę. Na szczęście, choroba ma łagodny przebieg - opowiada 30-latek. Z rozmów z innymi rodzicami wie jeszcze o dwojgu dzieci ze szkarlatyną, które chodzą do tego samego przedszkola.
Ale w przedszkolach wcale nie muszą o tym wiedzieć! - Rodzic nie ma obowiązku informowania, na co choruje dziecko. Ale po chorobie powinien przynieść zaświadczenie od lekarza, że maluch jest zdrowy - słyszymy w jednym z nich.
Więcej o całej sprawie przeczytasz w środę w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?