Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uważaj na dobytek

(tr)
Andrzej Czajko słyszał o kradzieżach w piwnicach. - Dlatego zawsze zamykam na klucz drzwi prowadzące do nich i te swoje, chroniące moją komórkę- mówił nam wczoraj.
Andrzej Czajko słyszał o kradzieżach w piwnicach. - Dlatego zawsze zamykam na klucz drzwi prowadzące do nich i te swoje, chroniące moją komórkę- mówił nam wczoraj. fot. Katarzyna Chądzyńska
Najwięcej włamań jest teraz w mrówkowcach na Staszica i na Górczynie.

Tysiące gorzowian ma działki, jeszcze więcej piwnice. Na cel wzięli je właśnie złodzieje. Przez ostatnie tygodnie było aż 50 włamań! - Trzeba mieć się na baczności - ostrzegał wczoraj Andrzej Czajko.

Mieszka w bloku przy Sikorskiego. Zawsze dokładnie zamyka drzwi prowadzące z klatki schodowej w dół. - To najprostszy sposób na zniechęcenie złodzieja - tłumaczył reporterowi. Dzięki temu nikt go nie okradł. - Sąsiedzi też chyba nie mieli takiej przygody - dodaje. Oprócz tego wszyscy się znają z widzenia i pewnie gdyby kręcił się jakiś obcy, od razu zostałby rozpoznany.

Najgorzej w bokowiskach
Jednak w dużych bokowiskach mało kto zamyka drzwi wejściowe do piwnic i interesuje się obcymi, którzy chodzą po klatce. I dlatego najwięcej włamań jest w mrówkowcach na Staszica i na Górczynie. - To raj dla włamywaczy. Są tak bezczelni, że wynoszą fanty w ciągu dnia, nawet przed południem - mówi Sławomir Konieczny, rzecznik gorzowskiej komendy policji.

Natomiast grzechem działkowców jest niezgłaszanie włamań administracji ogrodów. A wtedy natychmiast plądrowane są sąsiednie działki. Ostatnio rabusie buszowali przy Narutowicza i Śląskiej. Przy Kobylogórskiej złodziej włamał się do altany. Na szczęście został złapany na gorącym uczynku.

Wczoraj sprawdziliśmy, czy łatwo zostać złodziejem.


Jak u siebie

najczęściej otwarte. Jeśli nie, to można swobodnie wejść za lokatorem. Nie spyta, kim jesteśmy i co tu robimy. Bez trudu udało się nam to w bloku przy Marcinkowskiego na Staszica (na wprost granatowego pawilonu) i przy Sucharskiego na Górczynie koło SP nr 20. - Dzień dobry - usłyszeliśmy nawet od mężczyzny wychodzącego z piwnicy, gdy się z nim mijaliśmy!

Z piwnic i altan ginie wszystko, co da się wynieść i co ma jakąś wartość: rowery, opony, elektronarzędzia i sprzęt sportowy. - Każdy włam do dla lokatorów to straty liczone w setkach złotych. A wystarczy trochę ostrożności i złodziej sobie odpuści... - uważa rzecznik policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska