Grażyna Stawowczyk jest dyrektorem Specjalnego Ośrodka Szkolno Wychowawczego w Żaganiu. W kwietniu w ośrodku była kontrola ze starostwa powiatowego. - Po kontroli wyszło, że placówce zabraknie pieniędzy - opowiada starosta Krzysztof Jarosz. - Poinformowaliśmy o tym dyrektor Stawowczyk, źle oceniliśmy jej pracę.
Zdaniem starosty Grażyna Stawowczyk dawała nauczycielom i pozostałym pracownikom podwyżki, na które nie było pieniędzy w budżecie ośrodka. - To były podwyżki, a także specjalne dodatki dla nauczycieli. Niektóre na poziomie 28 procent. W ten sposób w budżecie placówki zabrakło aż 350 tys. zł - informuje K. Jarosz. - Mieliśmy nadzieje, że gdy w porę ostrzeżemy panią dyrektor to uda jej się uniknąć tego manka.
Niestety tak się nie stało, dlatego o sprawie poinformowaliśmy rzecznika dyscypliny finansów publicznych - dodaje starosta i jednocześnie informuje, że powiat pokrył braki z rezerwy budżetowej.
- Starosta podjął decyzję o "obcięciu" ponad 500 tys. zł z zaplanowanego przeze mnie budżetu. A pieniądze o których mowa wcześniej to wynik błędnej analizy budżetu przeprowadzonej przez starostę - przekonuje G. Stawowczyk. - Organ prowadzący nie przekazuje nam pełnej subwencji oświatowej, która spływa na dzieci niepełnosprawne. Tę oburzającą formę oszczędzania starosta Jarosz stosuje już od kilku lat. Może zainteresuje Państwa fakt, że pan starosta, nakazał np. organizowanie bezpłatnych zastępstw za nieobecnego nauczyciela realizowanych zamiast godzin terapii przysługującej dzieciom. Nie mogłam się na to zgodzić ponieważ jest to niezgodne z prawem.
Sprawa kwietniowej kontroli wypłynęła dopiero teraz, gdy zbliża się druga tura wyborów burmistrza Żagania, w której zmierzą się Sławomir Kowal i... Grażyna Stawowczyk. - Musieliśmy teraz zająć się sprawą, bo inaczej nauczyciele nie dostaliby wypłat przed świętami - przekonuje K. Jarosz.
- Tego nie trzeba komentować. Starosta Jarosz jest członkiem stowarzyszenia pana Kowala, a to nie wymaga komentarza. Może z wyjątkiem tego, że to od "GL" dowiaduję się, że powrócił temat, który już pół roku temu był omówiony - mówi G. Stawowczyk. - Podjęto ustalenia, z których wystarczy się jedynie wywiązać, ale jak widzę pan Jarosz preferuje knucie, spiskowanie, intrygowanie. Zdumiewa mnie ta przedwyborcza determinacja.
W piątek pismo od zarządu powiatu jeszcze nie dotarło do zielonogórskiego biura rzecznika. Co może zrobić rzecznik w tej sprawie? - Wszcząć postępowanie lub odmówić jego wszczęcia. A potem karą może być upomnienie, nagana, kara pieniężna lub nawet zakaz pełnienia funkcji związanej z finansami publicznymi - wyjaśnia Joanna Stręk z biura rzecznika.
- Podniosłam wysokość dodatków, bo moi nauczyciele wykonują bardzo trudną pracę. I zrobiłam to w styczniu, a nie na tydzień przed wyborami - komentuje G. Stawowczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?