Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W firmie Brinkhaus produkują kołdry z najwyższej półki

Stefan Cieśla 0 95 722 57 72 [email protected]
Kostrzyńska firma zatrudnia obecnie 148 osób (fot. Jakub Pikulik)
Kostrzyńska firma zatrudnia obecnie 148 osób (fot. Jakub Pikulik)
Kołdra czy poduszka może być z bawełny i wypełniona poliestrem. Ale może też być z satyny i wypełniona puchem z kaczek żyjących tylko na Islandii. Takie ekskluzywne kołdry ze szwalni Brinkhaus w Kostrzynie, kosztują kilkanaście tysięcy euro i w Polsce ich się nie sprzedaje.

Spółka działa w Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej od 2003 r. Jej jedynym właścicielem jest spółka-matka Brinkhaus z Warendorf koło Bilefeldu w Niemczech, założona w 1847 r. - Zatrudniamy obecnie 148 osób, w większości kobiety. Produkujemy rocznie z powierzonych materiałów i na podstawie zleconych wzorów ok. 4,5 tys. kołder, poduszek i materacy, które w całości trafiają do niemieckiej centrali, a potem do odbiorców w Europie, Izraelu, krajach arabskich czy Rosji - wyjaśnia Jarosław Bury, prezes spółki. Do produkcji zużywają rocznie kilkaset ton piór, puchu, wełny, bawełny i sierści wielbłądziej oraz poliestru. Ten ostatni dostarczany jest z Chin. Natomiast z Islandii pochodzi niepozornie wyglądający, szary puch żyjących tam kaczek. Jest superlekki, ma zadziwiające właściwości termiczne, dlatego na wielką kołdrę wystarczy go tylko 300 gram. Ale ponieważ trudno go zdobyć, jest cenny niczym złoto, bo kilogram takiego puchu kosztuje 800 - 1 tys. euro.

Wypełnienie kołder czy poduszek przechodzi najpierw skomplikowany proces prania, selekcji jakościowej, czesania i innych ,,pieszczot’’. Potem formowane jest w warstwy układane między materiały obiciowe, przeszywane następnie maszynowo w różne wzory. Drobiazgowa kontrola jakościowa, pakowanie i wysyłka do odbiorcy. - To są kołdry i poduszki z najwyższej półki, w Polsce się ich nie sprzedaje. Można je prać, dajemy na nie wieloletnie gwarancje. Centrala kieruje je do branżowych sklepów, sieci handlowych, a także indywidualnych odbiorców, którzy sprzedają je pod swoją marką. Te z wypełnieniem poliestrowym, trafiają do hoteli i domów pomocy społecznej - mówi prezes Bury.

Jak dodaje, spółka dobrze czuje się w strefie, korzysta z ulg w podatku od nieruchomości oraz z racji utrzymywania stabilnego zatrudnienia. W przyszłym roku zamierza się w Kostrzynie rozbudować i postawić wielki centralny magazyn wyrobów.

 

Zobacz zdjęcia i wideo:

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska