Gdy dziewczęta z Nowej Soli usłyszały, że powstaje akademia piłkarska, od razu pomyślały, żeby spróbować. Licealistki z "Ogólniaka" rozkręciły inicjatywę, która szybko przemieściła się do "Elektryka", "Nitek" i przede wszystkim do gimnazjów. I to właśnie gimnazjalistki przeważają w obecnie 22-osobowej grupie, która stawiła się w ubiegły wtorek na pierwszym treningu.
- Plany są takie, żeby jesienią wystartować w rozgrywkach trzeciej ligi kobiet. To może być świetna promocja miasta - wierzy w powodzenie pomysłu Damian Stopa, koordynator akademii Reissa i wiceprezes Dozametu. - Najbliższe pół roku powinno pokazać, w którą stronę to wszystko pójdzie, i jak to się rozwinie. Jeśli będzie taki zapał i frekwencja, jak dziś, będzie super. Pozwoli nam to wtedy podjąć decyzję o zgłoszeniu zespołu do rozgrywek - dodaje D. Stopa.
Futbol w wydaniu żeńskim, to wciąż w polskich warunkach dość egzotyczne przedsięwzięcie. Dlatego pytania o powody wyboru tej dyscypliny nasuwają się same. - Po prostu lubimy sport i piłkę nożną. Od gimnazjum gramy "w nogę", w różnych zawodach międzyszkolnych. Gdy nadarzyła się okazja zrobić coś więcej, zrobiłyśmy listę chętnych, a kolejne informacje bardzo szybko się rozeszły po mieście. I jak widać sporo się tych piłkarek zebrało - mówią Karolina Knop i Małgorzata Borowiecka z "Ogólniaka". Obie podkreślają, że zamiłowanie do piłki nożnej wyniosły z domu. Grali zarówno tata, jak i mama Karoliny oraz brat i kuzyn Małgorzaty.
I choć na pierwszych zajęciach dało się zobaczyć lekki chaos, to jak podkreślają same piłkarki, dopiero uczą się pierwszych treningowych kroków.
Już na pierwszy rzut oka widać, że poziom gry jest u zawodniczek bardzo różny. Są dziewczyny, z którymi należałoby ćwiczyć od podstaw, ale są i grające lepiej niż niejeden chłopak. - Ćwiczyłyśmy kiedyś w żeńskich klubach w Zielonej Górze i Gorzowie Wlkp. - przyznają Danuta Sucholas i Anna Michalak z "Nitek". W ich panowaniu nad piłką, sile i precyzji uderzeń, widać dużą wprawę. Niegdyś trzy treningi dziennie, fachowo podzielone na ćwiczenia kondycyjne i grę z piłką, dużo je nauczyły. -To sposób, żeby się wyżyć i pokazać facetom, że kobieta też potrafi - mówi zadziornie bardzo ambitna Danuta. - Z większością dziewczyn trzeba zacząć od pierwszych ćwiczeń technicznych, od podań, od przyjęcia piłki. Potem zobaczymy, co dalej - zauważa trafnie.
Na razie zajęcia prowadzi tylko jeden trener, Tomasz Olejniczak. Niegdyś piłkarz Arki, dziś nauczyciel wychowania fizycznego. - Jestem mile zaskoczony, że jest aż tak dużo dziewcząt. Na tym etapie trzeba zrobić rozeznanie, przyjrzeć się, co która potrafi itp. Chodzi o to, żeby te treningi miały dla nich sens. Bez selekcji również się nie obejdzie. Oczywiście nabór do drużyny nadal trwa. Zapraszamy, każda chętna może spróbować swoich sił - zachęca Olejniczak. Trener przyznaje, że praca z kobietami jest inna niż z grupą chłopców. Trzeba innego podejścia, innego doświadczenia. Ale m.in. dzięki pracy w szkole Olejniczak wierzy, że sobie poradzi.
- W związku z tym, że jest duże zróżnicowanie umiejętności dziewczyn, będziemy musieli zaangażować drugiego trenera i podzielić zawodniczki na grupy o różnym stopniu zaawansowania. Jak już w akademii wszystko się poukłada, ustabilizuje się terminarz zajęć i przydział trenerów, to będziemy wiedzieć, co dalej z dziewczynami - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?