Jabłonki rosły przy ul. Przecznica, naprzeciw domów sąsiadujących z łąkami. - Chroniły nas od wiatru i ładnie wyglądały - mówi K. Fercowicz. - Wiosną kwitły, jesienią owocowały- opowiada. - Teraz je wyrąbali i do widzenia. Jak można było na to pozwolić? - zastanawia się.
Wezwali policję
Maria Nowicka też tu mieszka i tak samo jak K. Fercowicz jest oburzona tym co się stało.
- Komuś potrzebne było drzewo i tak po prostu ściął nam jabłonki - denerwuje się. Gdy zobaczyła co się stało zadzwoniła do wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta i Gminy. Usłyszała, że magistrat dał zgodę na wycinkę i wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
To samo powiedzieli K. Fercowiczowi policjanci, których zawiadomił o całym zdarzeniu. - Zadzwoniłem na komisariat, bo naprawdę oburzyła mnie ta sytuacja. Nie chodzi tylko o widok i cień, który dawały jabłonki, ale o ochronę środowiska - tłumaczy.
M. Nowicka zna mężczyznę, który ściął jabłonie. Słyszała też, że zabiegał o to w urzędzie, bo potrzebował drzewa do wędzenia kiełbas na święta oraz na opał.
- To prawda - potwierdza mężczyzna (nie chciał podać nazwiska).
- Wędziłem wędliny i potrzebowałem drewna. Wykorzystam je też na opał. Dostałem zgodę, to wyciąłem drzewa. Zresztą to były byle jakie dziczki - dodaje. - Dziczki?!- oburza się M. Nowicka. - Te drzewa rosły tu jeszcze przed wojną. Przez długi czas kilku sąsiadów o nie dbało. Bielili, przycinali gałęzie. To były zdrowe drzewa. Dawały worki owoców - mówi.
Posadzą nowe
- Te jabłonie były stare i nieestetyczne - uważa Izabela Woch z wydziału ochrony środowiska w Urzędzie Miasta i Gminy. - Przez długi czas nie były poddawane zabiegom pielęgnacyjnym i ich kondycja była zła. Były spróchniałe i miały wysuszone korony.
Opinie mieszkańców w tym temacie były podzielone. Jedna z osób, która mieszka przy tej ulicy była zdania, że lepiej te drzewa wyciąć - mówi urzędniczka. Próbowaliśmy się z tą osobą skontaktować, ale podany przez urzędników telefon milczał. Burmistrz Stanisław Kozłowski też twierdzi, że decyzja o wycince była słuszna. Zapowiada jednak, że w tym samym miejscu urząd każe posadzić nowe drzewa.
- Jeśli jabłonki zdaniem urzędników wyglądały nieestetycznie wystarczyło przyciąć korony - ripostuje M. Nowicka. K. Fercowicz jest zdania, że zanim magistrat pozwolił na wycięcie drzew powinien zapytać o to mieszkańców. - Ja bym nawet zapłacił za to, żeby te drzewa zostawili w spokoju - dodaje mężczyzna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?