Zarząd spółki uważa, że akcja jest nielegalna.
- Chciałby podziękować zarządowi KGHM i senatorowi Misiakowi z PO za ich działania i wypowiedzi w mediach - powiedział wczoraj szef miedziowej Solidarności Józef Czyczerski.
Tak to zdenerwowało ludzi, że chętniej teraz biorą udział w referendum. Jak usłyszeli wypowiedź senatora, że w związku z sytuacją w Polskiej Miedzi państwo przestanie dofinansowywać KGHM oraz, że trzeba znaleźć inwestora strategicznego i sprywatyzować spółkę, to trudno się dziwić nerwom. To przecież państwo wyciąga wielkie pieniądze ze spółki! A słowo prywatyzacja działa na ludzi jak płachta na byka.
To objaw histerii
Czyczerski podkreśla także, że działania zarządu przez kierowanie do pracowników różnych listów i ulotek, wystawianie na pewno nie przynosi spodziewanego przez nich efektu.
We wtorek rzecznik zarządu przekazał do mediów komunikat, z którego jednoznacznie wynikało, że strajk jest nielegalny. Taka była ocena jakiejś kancelarii prawnej. - Takie komunikaty, to objaw histerii prezesów - zapewnia Czyczerski.
Podobnego zdanie jest szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego Ryszard Zbrzyzny.
- Niech sobie rzecznik ten komunikat wsadzi do okrągłego segregatora - pokpiwał.
Kolejki przy urnach
Mimo zapewnień o bezprawności referendum, rzecznik KGHM zapewnił, że władze spółki nie będą przeszkadzały w jego przeprowadzaniu. - Komisje zakładowe pracują, urny są wystawione a ludzie chętnie oddają głosy - mówi Czyczerski.
- Byłem w kopalni Rudna na szybie R9, kiedy górnicy przyjeżdżali na druga zmianę. Do urn stała długa kolejka. Propaganda prezesa zrobiła swoje - żartuje. - Ludzie zamiast omijać urny, jak sobie by tego życzył, chętnie oddają swój głos.
Referendum potrwa do 16 października. W czwartek po północy powinno już rozpocząć się liczenie głosów. O tym, czy staną kopalnie i huty dowiemy się 20 października. Żeby referendum było ważne musi wziąć w nim udział 50 proc. z 18 - tysięcznej załogi Polskiej Miedzi. - Jestem spokojny o frekwencję - mówi Piotr Trempała szef ZZ Pracowników Dołowych. - Sądzę, że będzie na poziomie 70 proc.
Żal im na podwyżki?
- Oddałem swój glos, bo nie można dopuścić do tego, żeby KGHM poszło na marne - powiedział nam jeden z hutników, który jednak nie chciał publikacji nazwiska. - Wszystko prowadzi do tego, że ludzie mogą stracić pracę. Zarząd zapomina naszej ciężkiej pracy. Żal im 200 zł na podwyżkę.
Wszystkie związki połączyły swoje działania. Nie tylko walczą o podwyżkę, ale także są przeciwni Łączeniu kopalń i hut, oraz wydzielaniu oddziałów KGHM i przekształcaniu ich w spółki. Obawiają się, że te działania mogą pozbawić pracowników wielu przywilejów, że dojdzie do zwolnień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?