Praca wre w nowosolskim porcie i to na obu brzegach. Na jednym finiszuje budowa ściany przeciwpowodziowej, na drugim - kolejnego kadłuba braki.
- Ten kadłub, podobnie jak wcześniejsze, przeznaczony jest dla armatora holenderskiego - mówi dyrektor stoczni Andrzej Grzybowski. - Jednostka jest o tyle ciekawa, że będzie służyła do przewozu cementu. Na jej pokładzie zostaną zamontowane specjalne zbiorniki.
Ta dobra zima
Pod względem wymiarów kadłub nie jest rekordowy. Ma 80 m długości, 9,5 m szerokości oraz 3,4 m wysokości - w burcie. Rekordowe jest natomiast tempo. Prawdopodobnie w końcu w maja jednostka będzie mogła popłynąć do Szczecina - jeżeli oczywiście poziom rzeki na to pozwoli.
To tempo pracy to zasługa aury, która tej zimy sprzyjała także stoczniowcom. Wiosna zresztą nastraja stoczniowców optymistycznie - firma portfel zamówień ma na dwa lata, a kolejna jednostka będzie rekordowa - 135 m długości. Będzie budowana w dwóch częściach i zmontowana w Szczecinie. Nawiasem mówiąc kadłuby powstają coraz większe.
Nowe umiejętności
Czy nie byłoby warto zmodernizować stocznie na tyle, aby można było tutaj montować dłuższe kadłuby?
- Teoretycznie oczywiście można to zrobić - tłumaczy Grzybowski. - Wówczas by stanęła hala do prefabrykatów, większe dźwigi... Wtedy można montować kadłub z większych elementów. Dziś montujemy trzy, przy nowym układzie produkowalibyśmy może dwa razy więcej. Jednak ten rynek jest bardzo kapryśny i nie ma gwarancji, że popyt na kadłuby potrwa dłużej niż dwa, trzy lata.
Najważniejsze dla firmy jest, że posiada dobrą załogę. Nawet już przestano narzekać na tych, którzy szukają szczęścia na Zachodzie. Większość z nich wraca, przywożąc do stoczni nowe umiejętności i wiedzę, która w tej branży bardzo się przydaje.
Nie tylko na mapie
Co zmieni w życiu stoczni budowa portu i ewentualne zwrócenie się miasta ku rzece? Bezpośrednio niewiele, może więcej ludzi będzie kibicować kolejnym budowom. Jednak nowosolska stocznia chciałaby włączyć się w ożywienie i na przykład zbudować stateczek pasażerski, który będzie kursował między lubuskimi odrzańskimi portami.
- Oczywiście wystartujemy w przetargu - dodaje Grzybowski. - To byłaby interesująca praca dla nas i promocja dla miasta. Dowód na to, że Nowa Sól leży nad Odrą nie tylko na mapie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?