Tak zdecydowało jury
Tak zdecydowało jury
Jury przewodniczyła Anne Pellowski. Oto decyzje. W grupie najmłodszej (klasy I-III) wyróżnienie otrzymał Jakub Ostapczuk z SP-18 w Zielonej Górze. Wśród uczniów klas IV-VI najlepsza okazała się Paula Gurazda z SP-1 w Sulechowie, a w grupie gimnazjalistów Krzysztof Zygadło z Gimnazjum nr 15 we Wrocławiu.
Zabawa była świetna, a nawiązane kontakty cenne.
- Festiwal opowiadaczy, oprócz budowania więzi między młodymi, ma wspierać nauczycieli-polonistów w kształceniu uczniowskich umiejętności wystąpień publicznych oraz poprawnego i swobodnego wypowiadania się - wskazuje Danuta Chruściel, pomysłodawczyni imprezy.
Gdy jakiś czas temu zaprosiła do Sulechowa Michała Malinowskiego, założyciela Muzeum Opowiadaczy Historii w Konstancinie-Jeziornie na spotkanie ze swoimi uczniami, chyba nie przewidywała, że warsztaty przekształcą się w zdarzenie ogólnopolskie.
- Przyjechała młodzież z Wrocławia, Warszawy, Zielonej Góry, Brodów i Sulechowa - wylicza - D. Chruściel. Nie dopisali zapowiadani mali gawędziarze z Podhala, Kaszub, Mazowsza, ale takie są początki...
Zaglądamy za kulisy sali koncertowej domu kultury (czyli byłego zboru), gdzie jak mrówki uwijają się Wiesław Szandurski ze Studia Piosenki oraz Marek Wyszyński, nauczyciel muzyki w szkole podstawowej nr 1. Panowie pełnią rolę akustyków. Próba mikrofonów. - Raz, dwa, trzy...
- Drżą mi nogi i głos... boję się - słychać kogoś. To trema zżera młodych opowiadaczy, choć sulechowianie ćwiczyli już tworzenie własnych historii na warsztatach z M. Malinowskim. Teraz jednak jest inaczej. To nie próba, to finał uczniowskiego festiwalu sztuki opowiadania. Jest jury, w którym zasiada Anne Pellowski, gość ze Stanów Zjednoczonych, z pochodzenia Polka, czołowa amerykańska opowiadaczka.
- Oddajcie mi swój strach, a w was niech zostanie moc tworzenia - mówi do uczestników pan Michał w oryginalnej tajemniczej szacie, uśmiechający się pogodnie.
Na sali ponad sto osób z różnych stron kraju. D. Chruściel i M. Malinowski przedstawiają historię przedsięwzięcia. Festiwal mógł zaistnieć dzięki projektom "Bądźmy razem" i "Pokonać niemożliwe" realizowanym w sulechowskiej "jedynce".
Na scenie w świetle jupiterów pojawiają się opowiadacze. Przenoszą słuchaczy w tajemnicze krainy, w których spełniane są trzy życzenia, bo taki, wg regulaminu festiwalu, miał być motyw przewodni. Czynią to skrzaty, zaczarowane grzyby, cudowne maliny i zwierzątka, którym opowiadający okazali serce i udzielili pomocy. Uczestnicy przeglądu muszą jeszcze przedstawić dialog i scenką mimiczną. Sprawnie poruszają się po scenie. Malują na niby obrazy, rozgrywają mecze, przytulają wymyślone stworzonka.
Potem przed widzami pojawia się A. Pellowski, autorka "Podręcznika sztuki opowiadania", "Świata baśni dziecięcych" i "Świata opowiadaczy historii". Zapada cisza. Starsza pani przenosi słuchaczy dzięki ich wyobraźni do Australii, Indii i Ameryki Południowej. Brawa po każdej opowieści świadczą o sile jej gawędy.
Zostało jeszcze ogłoszenie wyników i... już koniec. - Do zobaczenia za rok - mówi pan Michał. - Ja będę na pewno!- woła Marcin Chutkowski, laureat drugiej nagrody, pupilek festiwalu, mały ciałem, wielki duchem. Olaf Misztof nie kryje wzruszenia, otrzymał szczególne wyróżnienie za pokonanie swoich słabości, za odwagę i siłę charakteru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?