MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Warszawie istnieje tajemniczy cmentarz zakaźny, do którego nie prowadzi żadna droga. Jaka jest jego historia? [ZDJĘCIA]

(red.)
Jest bardzo tajemniczy i nie prowadzi do niego żadna droga. Cmentarz zakaźny jest wspomnieniem wielkiej epidemii cholery, która przeszła przez Warszawę w latach 1872-1873.
Jest bardzo tajemniczy i nie prowadzi do niego żadna droga. Cmentarz zakaźny jest wspomnieniem wielkiej epidemii cholery, która przeszła przez Warszawę w latach 1872-1873. Cezary Piwowarski/wikipedia.org
Jest bardzo tajemniczy i nie prowadzi do niego żadna droga. Cmentarz zakaźny jest wspomnieniem wielkiej epidemii cholery, która przeszła przez Warszawę w latach 1872-1873.

Zobacz również: Cmentarze rozbłysły światełkami zniczy. "Chwila zadumy i refleksji nad życiem"

Źródło:TVN24

Cmentarz ten zaprojektowany został przez inż. Henryka Sumińskiego. Został otworzony 16 listopada 1872 roku. Opiekę nad cmentarzem sprawował Cezary Skoryna, właściciel fabryki kamieni i maszyn młyńskich przy ul. Olszowej na Pradze. 19 stycznia 1874 cmentarz przejęło miasto, lecz poczuwający się do opieki Skoryna sam zatrudnił stróża, który pilnował nagrobków i dbał o zieleń. W 1876 było tu 55 nagrobków, a ostatni pochówek choleryczny miał miejsce 8 stycznia 1883 roku. W latach 1876-1882 z rozkazu władz wojskowych pochowano tu 7 żołnierzy - "bałwochwalców" (wyznawców religii pogańskich). Ogółem pochowano tu 484 zmarłych na cholerę i 7 żołnierzy.

W 1908 roku w trakcie rozbudowy Warszawskiego Węzła Kolejowego. Zaskoczeni robotnicy wykopywali ludzkie szczątki. Dopiero wtedy zadecydowano o uporządkowaniu nekropolii. Stworzono zbiorową mogiłę, na północ od pierwszego cmentarza. Miejsce spoczynku szczątków upamiętniono pomnikiem z inskrypcją o treści: Tu spoczywają szczątki 478 ofiar zarazy cholerycznej z lat 1872-1873 zebrane pod wspólną mogiłą po zniszczeniu cmentarza cholerycznego podczas budowy węzła kolejowego w 1908 roku.

W 1909 roku na koszt wady kolejowych został wzniesiony pomnik projektu inż. Lubickiego. Został on otoczony ceglanym murem o wymiarach 10 na 10 metrów i wysokości około 1,3 metra z motywem krzyża, który z biegiem lat rozsypał się a sam pomnik uległ przewróceniu. Ostatni raz cmentarzyk poddano oficjalnie renowacji w okresie poprzedzającym drugą wojnę światową i generalnie nie widnieje on na aktualnych planach Warszawy.

Obecnie cmentarz ulokowany jest za nasypami torów kolejowych między Rondem Starzyńskiego a ulicą Odrowęża, na wysokości basenów przy ulicy Namysłowskiej. Teren cmentarza został oczyszczony przez grupę zapaleńców, a sama mogiła wybetonowana. Pomiędzy 19 a 23 kwietnia 2009 stuletni pomnik został usunięty; fałda - pozostałych po rozbiórce monumentu - odłamków skruszonego piaskowca leży na betonowej płycie mogiły, przesunięta bliżej czynnego nasypu kolejowego modernizowanej linii kolejowej nr 9 Warszawa Wschodnia - Gdańsk Główny.

W 2010 roku przywrócono pierwotny kształt miejsca, a mogiła trafiła do rejestru zabytków. „Renowacja została wykonana ze szczególnym poszanowaniem zabytkowej materii. Zachowane oryginalne fragmenty zostały oczyszczone i uzupełnione (cokół i stopnie pomnika), krzyż oraz dekoracje cokołu, z uwagi na wysoki stopień destrukcji, zostały wiernie odtworzone.” Uroczyste oddanie cmentarza cholerycznego nastąpiło 20 maja 2010. Na miejscu pojawił się też ksiądz i odbyła się modlitwa ekumeniczna.

źródło: Wikipedia

POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:

W woj. lubuskim mamy wiele starych cmentarzy. Często znajdują się w lasach, zapomniane i zaniedbane. Ten w Zielonej Górze Janach z przełomu XIX i XX wieku należy do tych, o których współcześni mieszkańcy tych terenów nie zapomnieli. Spoczywają na nim mieszkańcy Janów (niem. Janny) narodowości niemieckiej o ewangelickiej przynależności wyznaniowej, którzy mieszkali tu w latach 1815 - 1945. Przez wiele lat cmentarz, który leży tuż przy drodze prowadzącej do obecnej dzielnicy Zielonej Góry, był zaniedbany i zapomniany. Dziś nekropolia jest uporządkowana przez okolicznych mieszkańców. W 2013 roku miejsce pochówku upamiętnili obecni mieszkańcy Janów, którzy do dziś dbają o to miejsce i regularnie przynoszą na groby znicze. Dawniej Jany były miejscem obronnym. Do dziś w okolicy można napotkać na pozostałości niemieckich bunkrów i okopów. Kiedy władze rosyjskie zakazały luteranizmu do kaplicy w Janach na nabożeństwa przyjeżdżali okoliczni protestanci z Zawady, Przytoku, Nowego i Starego Kisielina. Zobacz też: Mieszkańcy Jelnej w gm. Nowa Sarzyna odnowili stary, poniemiecki cmentarz protestancki

Stary ewangelicki cmentarz w Zielonej Górze Janach. Nekropol...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska