Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Zbąszynku grasuje podpalacz

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Na działkach w mieście podpalono cztery altanki
Na działkach w mieście podpalono cztery altanki Mariusz Kapała
W ciągu ostatnich kilku dni w Zbąszynku i pod miastem wybuchło kilka pożarów. Strażacy nie ukrywają, że są to podpalenia. Policja szuka sprawcy.

- Zadzwoniła do mnie znajoma i mówi: chyba tam u ciebie na działce się pali - relacjonuje Ireneusz Królik, właściciel działki i altanki przy ul. Sportowej. - Tak jak stałem, pojechałem. Nie paliło się u mnie, ale wielkie straty ponieśli inni działkowcy. Mój sąsiad, który od 40 lat wciąż coś u siebie robił, stracił dorobek wielu lat pracy. Aż płakał...

Pożary wybuchły trzy. Pierwszy, w poniedziałek wieczorem na działkach, jeszcze w granicach miasta. - Nasza straż wyjechała o 19.25, w sumie na miejsce dotarły dwa zastępy OSP ze Zbąszynka i dwa z Dąbrówki Wlkp., dotarła też zawodowa JRG ze Świebodzina - wyjaśnia komendant gminny OSP Leszek Parandyk. Dodaje, że akcja trwała ponad trzy godziny. Tyle zabrało strażakom gaszenie czterech altanek stojących na działkach. - Nie spłonęły domki stojące kolejno w rzędzie. Pożar wybuchał jakby po kolei w różnych miejscach, jakby ktoś przygotował tę całą akcję i bawił się ze strażą.

- Siedziałem potem na działce aż do 23, bo nigdy nie wiadomo... - dodaje I. Królik.

Płoną szopki, altanki...

Jeszcze strażacy nie zdążyli zagasić do końca altanek, gdy zaalarmowano ich, że pali się drewniana wiata na terenach PKP. - Popularnie na to się u nas mówi Donbas - przekazuje burmistrz Wiesław Czyczerski. Ten pożar zanotowano ok. 21. Część strażaków dogaszała i pilnowała działek, druga grupa ratowała Donbas.

- A we wtorek rano, około 7 rano mieliśmy kolejny pożar, tym razem w Bronikowie - tłumaczy komendant Parandyk. To przysiółek między Zbąszynkiem a Dąbrówką Wlkp. Znowu pojechały jednostki OSP z miasta i sąsiedniej Dąbrówki, znowu dotarli zawodowcy ze Świebodzina. - Spaliła się szopka koło garaży - wskazuje Parandyk. Komunikat świebodzińskiej PSP precyzuje, że "po dojeździe na miejsce zdarzenia stwierdzono, że pożarem objęta jest szopa drewniana z narzędziami ogrodowymi przyległa do budynku gospodarczego, murowanego. Działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i ugaszeniu palącej się szopy. W miejscu łączenia szopy z budynkiem gospodarczym rozebrano część podbitki dachowej oraz wewnątrz budynku gospodarczego część ocieplenia dachowego".

Pożary mogą zagrozić ludziom

Komendant gminny Parandyk jest mocno zaniepokojony sytuacją, gdyż czerwony kur szaleje coraz bliżej zabudowań, gdzie mieszkają ludzie. - Oby nie doszło do tragedii - mówi.

Zapisy na stronie internetowej JRG w Świebodzinie potwierdzają też inne domniemania Parandyka: "Przypuszczalna przyczyna: podpalenie, sprawca nieustalony". Dariusz Paczesny, zastępca komendanta powiatowego PSP może tylko dodać, że nie było ofiar w ludziach. - Strażacy przeszukali spalone altanki, gdyż zdarza się, że nocują tam bezdomni. Na szczęście nikogo nie było - mówi i uzupełnia, że podobne sytuacje w okolicy Zbąszynka zdarzyły się w końcu zeszłego roku. Podpalono altankę i baloty słomy leżące na polach.

Poza tym dowiedzieliśmy się, że w sąsiedniej gminie Zbąszyń - konkretnie w Przyprostyni - podpalono... wieżę strażacką. Czyżby grasował podpalacz zza miedzy?

Na miejscach pożarów byli też policjanci. - W tej chwili trwa postępowanie w tej sprawie - powiedziała nam Katarzyna Wrocławska, rzeczniczka świebodzińskiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska