Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WARTO WALCZYĆ!

Tomasz Rusek
- Musicie zawalczyć. Nie dajcie się wielkim koncernom. To w końcu wy im płacicie - zachęca gorzowian do walki o niższe ceny benzyny Daniel Żołek, jeden z organizatorów niedawnego protestu w Płocku.

Tam w trzech akcjach protestacyjnych wzięło udział kilkuset kierowców. Zdenerwowały ich najwyższe w regionie ceny i to pomimo tego, że w mieście jest centrala Orlenu. - Jak to możliwe, że 30 km za rogatkami paliwo jest tańsze, niż u nas? Przecież to tak, jakby sól najdroższa była w Wieliczce, a oscypki w Zakopanem - dziwili się kierowcy.

Przez komórkę i Gadu-Gadu

W styczniu przeprowadzili jeden protest, w lutym dwa. - Skrzyknęliśmy się przez internet, Gadu - Gadu i sms-y. Sposób był prosty: podjeżdżaliśmy większą grupą na stację, tankowaliśmy minimalną ilość paliwa, nawet za kilkanaście groszy, potem płaciliśmy drobnymi groszówkami i żądaliśmy faktury - opowiada D. Żołek. Po wyjściu ze stacji... wszyscy blokowali dystrybutor, dokładnie myjąc szyby samochodu.
Na efekty długo nie czekali: ceny spadły o kilka groszy na litrze. - Jesteśmy zadowoleni, ale to wcale nie koniec. Domagamy się jeszcze niższych stawek. Będą kolejne bojkoty - mówi współorganizator poprzednich.
Dodaje, że w całą akcję byli zaangażowani zwykli ludzie, "kierowcy tacy jak my". Podobnie było przed tygodniem w Opolu. Tam stacje zablokowało kilkunastu kierowców. - Bo czujemy się okradani przez koncerny! - mówili dziennikarzom. Natychmiast dołączyli do nich kierowcy z sąsiednich miast: Głubczyc, Brzegu, Krapkowic i Prudnika. Najniższe tankowanie było za 13 groszy! Jednak tam akcja poszła gorzej niż w Płocku (było mniej aut) i nie przyniosła efektów: benzyna nie potaniała.

Warto spróbować

Gdy opowiedzieliśmy D. Żołkowi o cenach w Gorzowie był zaskoczony. - Tak drogo płacicie? I na każdej sieciowej stacji jest identyczna cena? To do dzieła. Walczcie o niższe ceny. To nic nie kosztuje - zachęca. Jego zdaniem wystarczy kilkanaście osób, żeby skutecznie zablokować jedną stację.
Protest w Płocku wybuchł, choć ceny w tym mieście są dużo niższe od gorzowskich. I to pomimo tego, że miasto na żądanie kierowców uruchomiło komunalną stację benzynową. Jednak to nie rozwiązało problemu. - Bo monopolistą jest ciągle Orlen. I stawki na innych stacjach, poza miejską, są ciągle absurdalnie wysokie. A przecież ta firma jest w naszym mieście! - kwituje D. Żołek.

Może kiedyś

Czy w Gorzowie taka akcja ma szansę powodzenia? Rzecznik konsumentów Andrzej Wawrzyński, który uważa, że w Gorzowie jest zmowa cenowa, jest sceptykiem. Sądzi, że nie znajdzie się tylu odważnych i trudno będzie o konsekwencję. - Poza tym koncerny czują się mocne i na pewno by to przeczekały - dodaje.
Podobnego zdania jest Jacek Lewicki z centrum i Grzegorz Turczyk z Dolinek, których spotkaliśmy niedawno jak tankowali na stacji Statoil przy Piłsudskiego. Obaj przyznają, że nie wzięliby udziału w takim bojkocie. - Poczekam na stację przy Intermarche (ma być w tym roku - red.). Jeśli ona nic nie ruszy w stawkach za benzynę, to może dołączę się do takiego bojkotu - mówi Lewicki. Inni kierowcy też podchodzą do pomysłu z rezerwą. - kto by się nami przejmował? - dowodzi Paweł Mazur. Ale już Krzysztof Jankowski przyznaje, że gdyby ktoś taki bojkot zorganizował, mógłby się przyłączyć. - Ale sam tego nie rozkręcę - dodaje.
Kierowcy z Płocka zapewniają, że wspólny zryw naprawdę może być skuteczny. - Jeśli cała Polska usłyszy, że któraś stacja jest bojkotowana, to z obawy o dobre imię może ona obniżyć ceny - podpowiadają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska