W Wielowsi wilczą watahę pan Krzysztof zobaczył już w czerwcu ubiegłego roku. Teraz wilki pojawiają się w pobliżu jego agroturystyki, która znajduje się około 400 metrów od lasu. Jest ich coraz więcej i robi się coraz niebezpieczniej. – Zaczęły rozganiać mi zwierzęta. Część naszych zwierząt została zagryziona, część z tych rozgonionych nie wróciła, a część przyszła, ale jest wystraszona – mówi pan Krzysztof. – Ostatnie trzy tygodnie były najgorsze. Wilki weszły na ogrodzony teren trzy razy. Daniele pouciekały rozrywając ogrodzenie. Mieliśmy ich 16, a zostało tylko 6. 11 danieli nie wróciło, sześć jest, jeden zagryziony - szacuje szkody gospodarz.
- Zagryzionego daniela znaleźliśmy 24 stycznia. Całe wnętrze było wygryzione. Reszta danieli, albo chodzi po lesie, bo tam czuje się bezpieczniej, albo też gdzieś leży zagryziona – mówi Ryszard Farbotko, leśnik i myśliwy z 23 letnim stażem, współwłaściciel zwierząt.
ZOBACZ TEŻ
Pan Ryszard pierwszego wilka widział już 2013 r. Teraz – jak twierdzi – w nadleśnictwie Sulęcin jest z kilkadziesiąt. – Powinny być objęte, jako zwierzyna łowna. Nie mówię o całej populacji, ale o tych zwierzętach, które zbliżają się do domostw. Są to przeważnie tak zwane hybrydy, czyli mieszanka wilka z psem. One są o wiele groźniejsze dla człowieka – dodaje R. Farbotko.
Panowie Krzysztof i Ryszard opowiadają nam sytuację, w której wilki chciały zaatakować człowieka. – Jeden z pracowników leśnych kosił trawę. Jeden wilk podszedł do niego na 10 metrów, a drugi od tyłu również bardzo blisko. Mężczyzna bardzo się przestraszył. Krzykiem i kosiarką je odstraszył – mówi pan Krzysztof.
Krosno Odrzańskie/Gubin. Wilk nagrany przez fotopułapkę - autor nagrania Grzegorz Sawko
Sprawa wilków znana jest Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gorzowie Wlkp.
– Wilki tam są, to potwierdzam. Kwestionuje natomiast ilość, bo nie występuję tam ilość kilkudziesięciu wilków. Nie mamy takich potwierdzeń – mówi Tomasz Kozłowski, główny specjalista z RDOŚ.
Jest jeden aspekt, na który specjalista zwraca szczególną uwagę i prosi o nagłośnienie. – Nie wolno zostawiać żadnych resztek jedzenia w lesie czy przy drogach. Wilki penetrują parkingi i przydrożne drogi. Korzystają z wyrzuconych resztek. Leśnicy dbają o to, by w lasach były zamknięte pojemniki i też musimy pamiętać, żeby taki pojemnik zamykać – mówi T. Kozłowski. – To są bardzo ważne informacje. Były ataki wilków na ludzi w naszym województwie, bo one wracają tam, gdzie znalazły pożywienie – dodaje.
Gdy na danym parkingu będzie wtedy człowiek o tragedie nie trudno.
ZOBACZ TEŻ
Wilki w Lubuskiem: Wilk w śmieszkowie
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?